Posty tylko od jednej osoby:

środa, 22 kwietnia 2015

*głos tsundere dziewczyny* t-to nie tak ż-że chciałam pi-pisać czy coś... b-baka

Guess who finally have a time and computer to writte some wierd shit today~?
Nie, nie ja.
Bo ja nie mam zamiaru się tak rozpisywać jak autorka poniżej. :3

Tablet powrócił do życia, jednak nie mogę na nim instalować gówien. Więc nici z bloggera tehe~
Ostatnio zaczęłam być aktywna na zacnej stronie wattpad... tag, robię sobie reklamie.
Ale wolałabym nazwanie tego 'chwaleniem się'.
@FantasticPudding  tak brzmi moja... nazwa... nie, bardziej jak url, nie to też bez sensu. Whatever.

Wiecie... zazdroszczę niektórym tutaj ich wymyślonych person/postaci/rodziny, aż szkoda mi, że wydałam Andrzejka. Nie. Nie jest mi szkoda. Wciąż go nie cierpię.
Mogą się pobawić w takie coś jak kłótnie, to takie zabawne~ Przypomina mi to trochę o tych kłótniach z postaciami z anime na fanfictionie, haha to takie weeaboo ale słodkie!
//Nigdy nie użyłabym postaci z animu o ile to nie jest rp... NIGDY WIĘCEJ//
O
O
O
Albo mieć siebie samego... ale genderbenda!
Genderbendy są zawsze wspaniałe.
Męską wersję siebie zawsze wyobrażałam jako misiowatego lenia z zielono-brązowymi oczyma i szopą na głowię, z jego nosa zwisałaby para obdartych okularków. >///<
Oh chłopięcy ja czemu musisz być tak przerażająco kjutny?!~
Kurde, to chyba jest przejaw narcyzmu.
Nieważne.

ZARÓWNO w okresie kiedy mnie nie było dostałam słuchawki i nowy puder~ gonna look kawaii for my bae, even though hes fictional and too much airheaded to notice. notice me konoha-sempai

Okej nie mam nic więcej do powiedzenia
arrivederrci~
crissout




Pytanko?
CZEMU MAMORU MIYANO MA TAK PIĘKNY GŁOS?!
CZEMU ONO KENSHO JEST TAKI KJUTNY?!
AND TY *pokazuje palcem na Kaji Yukiego* TY SIĘ NAWET NIE ODZYWAJ PERFEKCJO PIE#$%^&*A!




Jestem Nudna I Zmęczona

*wynurza się zza węgła i chrzani fakt, że zdanie jest zapewne niepoprawne gramatycznie*
No czeeeeeść...
Znowu zawaliłam, tak, wiem. Zostawiłam biedny dorobek samemu sobie. Ostatnio często zdarza mi się zostawiać swe twory, by te żyły na osobisty rachunek. Co ciekawe, te wtedy się rozpadają jak zetlały papier (L: zetlały? Karu, zrezygnowałabyś z starodawnych słów... Nie wszyscy mają humanistyczne dusze), no dobrze, jak suche, jesienne liście (L: tak chyba lepiej).
Proszę o nieocenianie. Po prostu nie działo się nic godnego udokumentowania.
Prócz tego, że naprawdę zaczynam bać się mojego polonisty, a żarty na temat zdobywania u niego dobrych ocen wywołują moje odruchy zwrotne posiłków.
Oczywiście nadal nie znoszę mojego informatyka, nadal jestem mangowcem, za dwa miesiące kończę pierwszą klasę liceum (Boże, co ja w niej w ogóle zrobiłam przez ten rok?!???!), staram się uczyć japońskiego i tego typu pierdołki.
Ponadto to zła kondycja zaczęła dawać o sobie znać, nawet dostanie się na drugie piętro to mordęga i coś nie do zniesienia. A nawet odwiedziłam lekarza - wszystkie wyniki w doskonałej równowadze, psiamać.
L: Ruszaj się więcej...?
... Taa, żebym zeszła na zawał?
L: Za młoda jesteś na zawał.
I za stara, by zmienić swą niechęć do ćwiczeń fizycznych. Dalej będę zrzucać wszystko na organizm, że jest beznadziejnie wątły i słaby, i że szukam nowego egzemplarza. Jak Harook.
L: Tylko nie skończ jak on.
...

W niedzielę zdobyłam artefakt Jelenich Rogów, wyszło na jaw, że z Aji jesteśmy spokrewnione (tylko wciąż nie wiemy, czy mamy wspólnych krewnych)...
Co jeszcze mam napisać?
L: Lej wodę jak na rozprawce.
Kiedy ja nie umiem! Znaczy, na rozprawce to proste! Nie tu! *panikuje i chowa się pod ławkę*
L:... W porządku, to ja przejmę stery.
L: Siostrzyczka ostatnio ma rozłam w ekipie, jedna osoba dostała bana od reszty za swoje niezrozumiałe zachowanie, na Satanistę jest wkurzona [że Karu, nie ekipa] za pewien tekst, na Karu ktoś jest wkurzony... Nic nowego. Rodzice dalej dają jej szlabany, ciągle o coś się obija i zdobywa nowe siniaki. Niedawno odkryła uroki penetracji przestrzeni zielonych, teraz niemal codziennie ciągnie psa na pola (które z niejasnych przyczyn są mniej więcej w środku miasta. No, zgoda, ten obszar jest położony na trasie wyjazdowej do Łodzi, zatem tu może kryć się odpowiedź na pytanie o usytuowanie tychże pól. Nie wiem, podobnie jak siostra nie rozumiem geografii), gdzie ten łapie kleszcze (chyba albo łapie je na skwerkach bliżej domu).
Dobra, oddawaj to.
*Len wzrusza ramionami i idzie do automatu z napojami*
Ehh. Faktycznie, jest tak z tymi terenami chyba-nie-uprawnymi.
Ponadto nadal piszę. Jak najęta. Do końca tygodnia muszę wrzucić rozdział siódmy opowiadania z KagePro, a dostałam szlaban na internet! Zatem muszę pisać w notatnikach na urządzeniach multimedialnych, a potem kopiować teksty.
Męczące, tak trochę.
Ale zbiorę się i napiszę to diabelstwo!

Piosenka na dziś:
Angel Beats (LiSa dokładniej) - Ichiban no Takarimono (nie "Taberimono", bo to oznacza "coś do zjedzenia". Taka tam moja pomyłka sprzed jakiegoś czasu...)

Ganbatte kudasai!

niedziela, 19 kwietnia 2015

Puk, puk, jest tam kto?

D-dzień dobry *chowa się za tarczą z emblematem ziemniaka*. Nie bijcie.
W-ważne, że napisałam, prawda? I przy okazji zmusiłam biedną Shi do napisania posta.
Właśnie. Muszę was poinformować o wspaniałej wiadomości.
Powiększyła mi się rodzina.
D: Ale jak to jesteś w ciąży?
Nie jestem, dah! Po prostu znalazłam moją młodszą siostrzyczkę, która nie została porwana przez moją matkę-satanistkę, bo po prostu była w drodze na świat.
Ale teraz, po 15 latach wyciągnęłam od matki dane osobowe biologicznych rodziców, dzięki czemu dowiedziałam się o istnieniu mojej Imoto-san (podłapywanie japońskiego od Karu chyba wychodzi mi na dobre). Więc, panie i panowie: tą osobą jest właśnie Shi.
Wiem, co myślicie... "Ale jak to?" "Kim ty jesteś?" To nie jest żart (prima aprilis już była).
Po prostu to jest jedna z wielu części historii "Naszej wesołej rodzinki", w której ciotka może być równocześnie mężem. Pamiętacie może mój post, kiedy pisałam o tym, że Satanista-zboczuch został moją matką? Drzewo genealogiczne się rozrosło, a i tak nikt nie wie kim jest w tej rodzince, tylko moja pozycja jest pewna, choć nie zawsze, bo rzekomo jestem matką jednej z trzech części Karu (Karu ma 3 matki, była rodzona w częściach).
Może w przyszłym poście opiszę wam całe drzewo i zrobię konkurs bez nagród (bo i tak nikt nie weźmie w nim udziału), który będzie polegał na narysowaniu drzewa Wesołej Rodzinki... Tak, to dobry pomysł. Przy okazji każdy z niej pozna swoją rolę.
Dobra, dzisiaj też tak krótko, bo jakoś nie mam weny, co widzicie sami...
Do przyszłości!

sobota, 18 kwietnia 2015

Pułapki XXI wieku

Wyszłam dzisiaj z 2 znajomymi na miasto, jak głupia, wzięłam kartę bankomatową wiedząc, że będziemy łazić po galeriach handlowych. Oczywiście, w 3 galeriach, odwiedziłyśmy 3 empiki (a jakżeby inaczej?).
Niestety, ja to ja, i w każdym empiku natknęłam się na książkę/mangę, którą akurat chciałam kupić, moje konto ucierpiało a ja wylądowałam z torbą ważącą tyle, co ciężarówka która przejechała biedną loli. 
Dlatego ostrzegam przed braniem ze sobą wielu pieniędzy, ponieważ zawsze wtedy znajdzie się coś, czego potrzebujemy ponad życie. 
Drugą bardzo ważną rzeczą jest uważanie na to, co znajomi robią z telefonem, możesz nawet nie zauważyć, kiedy twoje zdjęcie znajdzie się w sieci i będzie oglądane przez arabów których każdy z nas ma w znajomych. 
Kolejnym problemem jest stan baterii w telefonie, trzeba się upewnić, że przed wyjściem jest 100% baterii, ponieważ, niezależnie od tego, czy twój telefon trzyma zwykle 100 lat, 10 godzin czy 5 dni, cała bateria postanowi się wyczerpać po paru godzinach, zagadka, czemu tak się dzieje, nigdy nie zostanie rozwiązana... 
Zbliżam się do końca, więc tylko ostrzegę przed grubymi facetami, którzy mają hobby polegające na wrzeszczenie na biedne dziewczyny w sklepie... 
Ekhem, w każdym razie, dziękuję za uwagę (jak ktoś dotąd doczytał, to szczerze gratuluję, ja bym pewnie nie dała rady XD)

czwartek, 2 kwietnia 2015

Zastój w ciul

Hejo.
Znów możecie mnie oskalpować.
Ale po prostu jestem wielkim leniem i nie chcę mi się pisać.
Może dziś uraczę was dłuższym postem...
Prima Aprilis minęła mi tak sobie, jeśli ktoś pamięta post sprzed roku, to wie jakie mam do tego zdanie (jeśli nie- może sobie poczytać; mówię mądrze)
Ogólnie ten tydzień jest chyba szczytem lenistwa.
Zwolniłam się w poniedziałek z dwóch ostatnich lekcji i nie byłam ani we wtorek ani w środę w szkole.
Ale to też dlatego, że zachorowałam.
Znów z "uśmiechem" przywitałam zestaw chorobowy.
Zbliżają się święta, więc mam mały rage, bo nie mogę za bardzo nigdzie wyjść przez kaszel i ból gardła.

Zastanawiam się, co tu jeszcze napisać ale nie mam pojęcia co.

Tak mi się nudzi, że od nowa zaczęłam oglądać filmiki JJayJokera. Z pataponów. Jak mi się skończą to bierę się za Mincraft.
Nie, nie gram już w Minkrofty.
Ale lubię sobie oglądać pana Andrzeja (nieważne, że jest o jakieś 6 lat starszy- i tak pan), bo ma dowcipy na poziomie i mogę zauważyć znane zwroty, których wcześniej nie rozumiałam (głównie z japońskiego, bo w końcu Karu się uczy i czasem załapuję jakieś słówka)

Nie mam pomysłu, co mogę tu jeszcze napisać, więc kończę.
Do przyszłości!!!!