Posty tylko od jednej osoby:

piątek, 27 czerwca 2014

Mój najkrótszy chyba tutaj post :D

Ahhhh dawno mnie tu nie było.
A to dziwne bo przez ostatni tydzień siedziałam w domu.
Ale skoro mnie naszło na posta na moim blogu to heja! tu i też się wysilę.
Tak więc miałam dzisiaj zakończenie.
Długie i nudne. Część sali uciekła jak nikt nie patrzał.
Potem musieliśmy czekać za cenzurkami.

Biedna Crissie siedziała na przepoconej sportowej ławce próbując zrozumieć co oni pieprzą do tego mikrofonu. I jeszcze za mną siedziała jakieś goryle z drugiej klasy i pieprzyli głupoty. Dostałam takiego przymułu, że myślałam, że zasne.
Kolejne info. Znalazłam stronę gdzie można robić sobie spis postaci i zrobiłam moją główną oc (crissie/nanami) have link
Next info
Znowu tłumacze rzeczy! Wolno, ale zawsze coś.
Next
Oglądałam japońskie musicale
Było warto

Nie chce mi się pisać więc pa.

czwartek, 26 czerwca 2014

Koniec... Ale czy napewno?

Tak, ziemniaki. Ja już jestem po tym całym zakończeniu roku. Większość ma dopiero jutro ;d.
Ale tylko my mieliśmy 2-godzinne zakończenie roku. W tym cała godzina w kościele ;-;.

Odebrałam nagrodę, świadectwo i wyniki egzaminów.
Jutro zanoszę kopię do liceum. I oczekiwania na listę wstępną 4.07. I wakacje.
07.07 jadę na obóz. Kolejny. Nie wiem, czy się cieszyć. Chyba powinnam. Ale zostawię bez 19-dniowego kontaktu 2 osoby, które mnie będą potrzebowały. Hmm... Nad tym się nie będę długo zatrzymywać. Jeszcze jest sporo czasu. Aż tydzień. I 3 dni.

Czytałam swoje stare posty. Hah, tyle wspomnień, tyle ważnych dat...
Mimo tego, że jestem tu od drugiego semestru, w nim się najwięcej wydarzyło. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali i wspierali (tobie też, Dezy...), ale też rozśmieszali i doprowadzali do szewskiej pasji (tak, tyczy się i Dezego i Karu). No i dziękuję, że niektórzy wytrzymali ze mną tyle. Nie uciekając z krzykiem.

Uh, dużo tych podziękowań ;D
Ale trzeba...

Ciekawostka: dzisiaj są imieniny: Jana, Pawła, Miromira, Rudolfa, Tolisława. Nie wiem, kto wymyśla takie imiona, ale naprawdę są dziwne. Tolisław. Ktoś, kto dał tak na imię swojemu synowi, zrobił mu małą krzywdę xD

Dobra, to był mały przerywnik.

Jeszcze czytając te posty doszłam do wniosku, że się zmieniłam. Czy to prawda? Tylko ci, który się ze mną długo nie kontaktowali mogą to potwierdzić. Jeszcze się dowiem!

Życzę wam ciekawego zakończenia roku ;d
Dla mnie już są wakacje, więc od razu życzę wam również miłych wakacji, bo nie wiem, czy będę miała czas pisać posty podczas ich.

Widzimy się w przyszłości!

czwartek, 19 czerwca 2014

Noc pełna wrażeń.

Hejo kartofle!
Dzisiaj mam drugi dzień byczenia się. Tak, już drugi. To dzięki nocce z wtorku na środę. Nie musieliśmy iść do szkoły w środe. Wróciłam po 6:00 i od razu rzuciłam się na łóżko i usnęłam. Obudziłam się po 14:00... Ale to było dziwne uczucie. Dla mojego mózgu było koło 12:00, kiedy tak naprawdę była 18:00... No, dobra, to pomińmy xD

Co do samej nocki:
Było śmiesznie. Jak to zawsze jest w grupie. Oglądaliśmy z Teni i Karu "Igrzyska Śmierci", które przekształciłyśmy na "Igrzyska bułek". Potem, przed 12:00 poszłam zobaczyć wyniki egzaminów. U mnie były różne. Ale o tym potem. Później, gdzieś tak koło pierwszej Karu odpadła i usnęła, a ja i Teni patrzyłyśmy na "W pierścieniu ognia". Tym razem nie przekształcając na nic. Miałam "mały" bulwers, że z tego filmu tyle wycięli... Tyle się przecież działo...
Skończyłyśmy coś przed czwartą, odpaliłyśmy slendera na tablecie. Też było śmiesznie. Koło piątej (albo coś przed) obudziła się Karu i do szóstej siedzieliśmy w szkole i gadałyśmy.

Teraz mogę przejść do samych wyników egzaminów:
Udało mi się je zobaczyć równo o północy, ale to nie powstrzymało mnie od komentarza: "No chyba was pogięło".
Matma- 100% (tego byłam pewna)
Przyrodnicze- 82%
Historia i WOS- 82%
Polski- 78%
Angielski- 93%
Angielski rozszerzony- 93%

No właśnie. Może i nie jestem z "humana", ale miałam prawie wszystkie zamknięte dobrze! Wszystko wyliczyłam: Z krótkiej formy mogę mieć 1 punkt, ale, żeby z rozprawki mieć 5? No chyba trochę przesadzili. Nie ma nigdzie w necie kryteriów oceniania, więc nie wiem co dokładnie mogłam mieć źle.
Nie będę płakać nad rozlanym tuszem (to bardziej pasuje tutaj niż mleko).

Ważne, że mam 5,22 na koniec roku i 155 punktów do rekrutacji.
Tylko, że te punkty nie powinny być wyznacznikiem naszej wiedzy. Serio.
Niby są konkursy przedmiotowe i artystyczne. Tylko, że artystyczne są wszystkie a przedmiotowe-tylko wybrane. Chcą z nas drugiego Matejkę zrobić?! Ja nie umiem rysować/malować, więc nie mam żadnego z tych osiągnięć.
Najśmieszniejsze jest to, że Kangur Matematyczny jest międzynarodowy, a nie jest liczony udział w nim. Bez sensu.

Ale takie kuratorium. Nienawidzę. Tak samo jak OKE i CKE. Polskie szkolnictwo- fuk u!

I takim miłym akcentem kończę posta. Sayonara!

piątek, 13 czerwca 2014

Haha, już mam wakacje!

No, dobra, jeszcze nie mam, ale halo- dzisiaj Piątek! Co tam, że piątek 13-ego. Ważne, że piątek.
Wreszcie skończyło się biegnie za ocenami. I wyszły mi takie oceny jakie chciałam (prócz religii, ale to nevermind). Chcecie znać moje oceny na koniec roku? Chcecie? Nie? I tak wam podam ^.^
Oto i uwaga, uwaga- moje oceny! :P

Geografia 4
Polski 5
Matma 6
Biologia 4
Niemiecki 5
Angielski 4
Edb 5
Religia 5
Historia 6
WOS 4
Chemia 6
Technika 6
Informatyka 6
Fizyka 5
Zaj Arty 6
WF 6
Plastyka 5
Muzyka 6

Wiem, słabo ;p Chciałam jeszcze mieć 5 z bio i 6 z religii, ale nie miałam siły uczyć się na ostatnie sprawdziany. Miałam naprawdę sporo do zrobienia...

A najlepsza była praca na informatykę. Nauczycielce nie podobały się KOLORY! czaicie? GŁUPIE KOLORY. Nie patrzyła na zasięg mojej wiedzy (miałam napisać jej stronę w HTML), tylko na cholerne kolory. Ja nie umiem dobierać kolorów, jestem beztalenciem plastycznym.

Ale już zostawmy panią od informatyki.
Teraz przez te dwa tygodnie mam mega luzy, tylko jeszcze w poniedziałek i wtorek są lekcje (jako takie), potem mamy noc w szkole (z wtorku na środę), potem wolne, w poniedziałek wtorek i środę jako takie "zajęcia" (ekologia i takie tam), a w czwartek już zakończenie. Fajnie, nie? :P

Dobra, kończę i idę grać, bo wreszcie mam na to czas.

środa, 11 czerwca 2014

HAHAHAHAHAHA NIE

Jezu, że mi się chce pisać.
Crissie nienawidzi lata i dała o tym znać pare postów temu.
Crissie nienawidzi letnich gorączek spowodowanych gorącem. Nie wiem jak to się dzieje ale tak jest.
Od wczorajszego ranka jestem chora. Nieustanna gorączka która trwa do teraz, duszności, zwiększenie grawitacji dla mnie, ból gardła tak wielki ŻE NIE MOGĘ MÓWIĆ AGRHHHH
Na dodatek nie zmrużyłam dzisiaj oka przez halucynacje. Tag. Miałam halucynacje. Było tak gorąco, że o pierwszej rano by odgonić myśli o tych ludziach którzy wiecznie ode mnie czegoś chcieli, łaziłam wte i wewte po mieszkanku budząc moich rodziców. 
ALE. Dostałam odrobiny spokoju, na godzinę czy półtorej, jednak mój zchrzaniony zegar biologiczny każe mi wstawać przed piątą. 
Wyglądałam jak zombi. Jeej zazwyczaj wyglądam jak wampir to jest progress. 
Chociaż do szkoły nie poszłam. Ale to chyba dobrze, jestem jeszcze większym antysocjalnym wyrzutkiem niż normalnie kiedy jestem chora. Wyglądam wtedy jakbym miała depresje. 
I panikuje o każdą małą rzecz.
Eh...
Co ja jeszcze... ah tak pewnie nie chcecie słuchać ględzącej emo-podobnej dziwaczki, gomen.
Gomen ale nie gomen bitches.
Potrafię płynnie gadać językiem weeabo.
Totalnie.
Mam ochote na budyń waniliowy. Albo mleko waniliowe. Albo obydwa naraz.
Ale to boli jak łykam albo mówię.
T^T
Co ja zrobiłam by otrzymać taką kare?

Ah przypomniało mi się stare hasło do twittera. Jakimś dziwnym przypadkiem ciągle o nim zapominam. 
Biedne hasło.

No cóż.
Kończę.
Pa.

wtorek, 10 czerwca 2014

Gorąco... Wreszcie ;D

Yoł. Widzę, że nikt nie pisze, a szkoda. Ostatnie tygodnie przed wakacjami są emocjonujące ;D
Serio. Na przykład moja walka o 4 z geografii... Jest baardzo emocjonująca. Ale jak się to wszystko skończy, to się wyśpię, bo mam all day zapiernicz, że się nie chce mówić. Wczoraj prawie 6h robiłam pracę na informatykę, jeszcze ją dzisiaj popoprawiałam.

Dobra, może już o tych ocenach skończę.
Teraz tak bardziej powiem o moim odkryciu. A raczej naszym (moim i Teni).

W sal od historii nad naszą ławką wisi kalendarz. Na jednej lekcji zdjęłyśmy go i zaczęłyśmy szukać dziwnych i śmiesznych imion. Znaleźliśmy między innymi osoby z imieniem:
- Kiejstut
- Tycjan
- Wieńczysław
- Rufin
- Makary
- Serwacy
- Jaromir
- Innocenty
- Sobiesław
- Idzi
- Ziemowit
- Kalikst
- Sędzimir
- Erazm
- Maksym
- Metody
- Aida
- Bonawentura
- Benity (facet)
- Apolinary
- Miron
- Sława
- Filipina
- Saturnin
- Delfina (kobieta)
- Demazy
- Jonasz.
No i dowiedziałam się, że Dezydery miał imieniny 23.05. Takie tam...
D: Ja tobie złożyłem, a ty o mnie zapomniałaś, zła kobieto!
Zależy jak interpretujesz słowo "zły".
D: Koło słowa "zły" w słowniku jest twoje zdjęcie!
Nieprawda! *sprawdza w słowniku*
D:*wychodzi*

Takie imiona znalazłyśmy. Ale chyba wygrało jedno imię.
Otóż, Karp. Pomijając tego Medarda i Wyszesława.
Ten, kto wymyślił je, musiał naprawdę nie mieć pomysłu na imię xD










Dobra, skończmy tę bujdę.
Ja idę dalej all day all night, ale wiem, że potem będzie "WTF?"
Nara.

piątek, 6 czerwca 2014

Kiedy to trzeba na kolanach błagać o oceny...

Hejo kartofle :P
Nie pisałam, bo jak wiecie- czerwiec miesiącem poprawiaczy.
No, a że ja niestety do nich należę... No bo cały rok nawet systematycznie pracuję, a pod koniec roku przychodzi sobie czas, że robią po "super ważnym" sprawdzianie, który zawalam, z powodu innych "sprawdzianów" do których się uczę...
Po prostu niesamowite.
Przez dwa tygodnie zarobiłam:
1 z geografii (ćwiczenia, ale o tym później)
3 z geografii (sprawdzian)
5- z polskiego (z tzw "rozbójnika")
6 z artystycznych (wreszcie poprawiłam tę jedynkę)
6 z techniki (prezentacja o fotografii)
4 z angielskiego (speech)
4 z fizyki (zadania na lekcji)
6 z historii (sprawdzian)
5 z artystycznych (praca na lekcji)

No, może nie jest aż tak źle, ale uwierzcie- 5 z tych ocen obniża mi średnią.
A został jeszcze tydzień. Nie wiem, jak to podciągnę.

A przez tę 1 i 3 będę mieć 3 z gegry, co już wcześniej pisałam chyba... Co nie zmienia faktu, że ja nie mogę mieć 3 na świadectwie z czerwonym paskiem. Serio. Może uda mi się dociągnąć tego magicznego "4,75", zważając na fakt, że z ocen ze średnich mi wychodzi coś blisko tego. Liczyłam 3 razy z niedowierzania. Więc jak popoprawiam Geografię i Polski, wyproszę o 6 z historii, 6 z techniki i artystycznych i 5 z fizyki, to może dojdę do 5,0. Marzenie...

No i ostatnio myślałam bardzo nad wyborem klasy... Znowu.. Czy bardziej mi się opyla mat-fiz-ang czy mat-fiz-ang-inf. Niby różnicy nie ma, ale w tej bez informatyki jest niby wyższy poziom nauki.

Dobra, kończę. Jestem teraz w sali informatycznej, bo nie mamy Zajęć Artystycznych. A zaraz mam dzwonek. Haha i 3 godziny polskiego. To będzie wesoło ;P

Nara. I pozdrawiam poprawiaczy ;)

niedziela, 1 czerwca 2014

Świat mnie nienawidzi ale ja też skurczybyka nie lubię.

 Siemka. Dawno nie pisałam, chyba, nie chce mi się sprawdzać. Dużo też nie napiszę bo jak zawsze mam lenia.
 Ostatnio się dużo działo...
Szkoła: Prawie codziennie sprawdzian. A na niedosyt mam dwa zagrożenia.
Dom: Biedna Crissie znowu jest spychana na dalszy plan bo jej gówniany braciszek jest ważniejszy. *le nastoletnia emowa deprecha*
Nety: Mam blokadę pisarską i nie mogę zacząć pisać Kwiatów. Mam pomysł na nowy projekt i chyba zacznę kontynuować jeden sprzed kilku lat. To znaczy zaczęłąm pitolić z Karusią o snach i mi się przypomniał ten jeden szalony o magicznych przejściach i smokach... To znaczy. Dawno dawno temu kiedy Crissie miała jeszcze obsesje na Khr i nie znała idealności innych wspaniałych animców itd miała dziwny sen.
Zaczęło się od tego, że wyłoniła się wodnego/glutpatego portalu (patrz Gwiezdne Wrota, kolejna obsesja i praktycznie jeden z niewielu seriali jakie oglądałam) w dziwnym budynku rodem z minekraftu. Nie mogła się poruszyć wszystko szło jak na autopilocie. W dziwnym glutowatym portalu jakaś syrenowata postać do niej coś zaczęła pieprzyć ale nie pamiętam co dokładnie. Po wyjściu z minekraftowej budowli znalazła się w dobrym Kaliskim parku (od strony przedszkola gdzieś w kierunku drewnianego ostu/parkowego) ALE. Stała tam dwójka chłopców, do tej cholernej pory pamiętam że jeden był białowłosym chłopcem z anime, tylko, że miał coś pod wzór fioletowe oczyska (nie to nie był Byakuran ><) i miał taki wredny złowrogi uśmieszek. Drugi wyglądał na genderbendową wersje mnie albo starszą wersje mojego brata. Wiecie brąz kłaki, piegi takie rzeczy. Ale był spokojniejszy i miał ładny uśmiech.
Była to noc, chłodna bo się wtedy trzęsłam, chłopacy szli na przodzie. Ten z wrednym uśmiechem się odwrócił i spojrzał na mnie krytyczne. Powiedział wtedy do mnie coś takiego 'Co jest? Może cię ponieść księżniczko?' Zignorowałam to i poszłam szybciej by im dotrzymać kroku. Następnie znaleźliśmy się na pustej przestrzeni (pomiędzy weterynarzem a placem zabaw na tym wzniesionym terenie) i wtedy szlag wszystko trafił. Wredny zaczął pieprzyć głupoty i nagle z rzeki oddalonej o pare/parenaście metrów wylała się woda i nas zalała. Kiedy woda opadła nie było żadnego z nich ale za to pojawił się stwór jak duch stróż Hao z Shaman Kinga tylko, że niebieski i musiałam z nim walczyć z miały minecraftowym mieczykiem. Wygrałam oczywiście.
Wiem brzmi to jak z dupy wyjęte ale to SERIO mi się śniło. Opisałam ten sen dokładnie po tym jak się obudziłam. Do tego dochodzi jakieś wspomnienie z maską ale tu się moja pamięć urywa.
I wiecie co? Ten wredny i się śnił raz jeszcze, jak moja stara klasa mnie goniła z zamiarem zabicia mnie wciągną nie do klatki schodowej i zaczął całować. Wiem to też brzmi jak z dupy wzięte. Ale no cóż Crissie ma dziwne sny.

EDIT~
Dobra jako, że wczoraj musiałam nagle kończyć nie miałam czasu na dokończenie mojej idei. Tak więc pomyślałam 'a czemu by nie napisać o tym'?!  ALE wygrzebałam wczoraj starszy gimbazjalny zeszyt gdzie po części miałam już zapisany rozdział. Przeszła mnie ciasteczko należy się tobie. Czytając to pojęłam że większość moich pomysłów pochodzi jakowo z moich snów, a ja cały czas byłam nieświadoma! Tak więc spisałaam sobie wczoraj na karteczce dyszke moich najbardziej zapamiętanych snów. Ze dwa czy trzy z nich pamiętam z czasów kiedy Crissie była jeszcze na tyle malutka że się pod ławę chowała. No ale nie chce wam pieprzyć o tym zbyt dużo.
Realny Świat: Rozjaśniłam sobie końcówki :3 Dupny pomysł jeśli się zamierza ściąć na chłopaka za jakiś miesiąc czy dwa. Na parę dni przed ścięciem chce je przefarbować na zielono~ Mam ciemne włosy więc tylko końcówki byndą zilone.

Dobra myślę że to koniec. Baju. Teraz na serio.