Posty tylko od jednej osoby:

czwartek, 29 maja 2014

Gdy parszywy humor puka do drzwi.

Zajęte!

No, dobra. Piszę ze szkoły, bo nie mamy polskiego. Siedzę sobie teraz w sali nr 10 (komputerowa) i wirtuozuję na klawce. I nie wiem, co napisać. Może coś ogarnę po lekcjach...

*10 godzin później*

No dobra! Mam coś.

Miałam swój kolejny atak "melancholijnego" humoru, w którym nienawidzę wszystkiego i wszystkich.
Ale to nic.

Pisaliśmy se sprawdzian z Historii, którego materiał był jak zwykle "nauczony" przez 4 osoby (w tym mnie) . No i poszedł jak zawsze xD Nie wiem, czy będzie 6, ale mam nadzieję, że tak xD

Ah, bardzo się cieszę, że miałam 'mały' dzień wolnego. Chociaż po chwili przestaję się cieszyć, bo nie wiem, co porobić. I nie wiem, co napisać.

Hah, najkrótszy mój post! To będzie rekord Dżinessa.

Co myślicie o mojej przeróbce Jonasza Kokonose (alias Kuroha Kokonose) na Jo masz kokę w nosie? Mnie to cieszy i nie wiem czemu...
D: Heera Koka Haasz LSD...
Tak... Zostawić cię chwilę z internetem...
D: Stooo laaat, stooo laaat, sto lat niech żyje naaam xD
Hah, dzięki xD

Nie powinnam tego pisać, bo już będziecie wiedzieli jak mogę mieć na imię (i tak chyba czytają to osoby, które mnie znają...), ale mam dzisiaj Imieniny. YaY!
Ale co mi z tego, jak prawie każdy o tym zapomina, albo myli z datą dwa dni wcześniej lub z lipcem? Meh, nie lubię tego.

Dobra, kończę, bo nie wiem, co jeszcze tu nakichać. Heh, no bo moje posty są tak chaotyczne jak wysmarkany budyń na płótno (Nie ma to jak statek- polecam).

Narazie. Pozdrówcie Kazię xD

środa, 28 maja 2014

O tym jak mało co nie zostałam plackiem...

Hejo, Kartofle! Sama się zadziwiam, pisząc posta dzisiaj. Ale jest jeden UBERważny powód:

Byliśmy dzisiaj w parku linowym.
A, że mam lekki lęk wysokości (po części wyleczony przez ściankę wspinaczkową- nie pytajcie!), to było mi na początku trochę ciężko... Po pierwszym "zjeździe" (no, wiecie, przypinacie się do liny i jak tajni agenci przelatujecie z miejsca na miejsce- epic) już było mi wszystko jedno.
D: Był ubaw, zwłaszcza przy tych pierwszych palach. Jak prawie puściłaś się jednego z nich i poleciałaś do tyłu...
Przyznaj, sam mnie popychałeś...
D: Ja? Skądże? *robi niewinną minkę*
Ja cie znam.

No, ale jeszcze większy ubaw był z Karu (sorry, muszę xD), kiedy przechodziła przez kiwające się opony. Pomijając fakt, że wisiały one w powietrzu jakieś 5-10 metrów (mniej więcej- nie wiem, ile dokładnie), zawieszone na 2 metrowych sznurach. No i pomijając fakt, że Karuś bawiła się w "Wrecking Ball", a raczej w Wrecking... Oponę? (nie wiem jak jest opona po angielsku, a piszę z fona i nie chcę mi się sprawdzać) i usiadła na niej z protestem pójścia dalej (a ja stałam oponę za nią... Chciałam ją normalnie ukatrupić).

No, naszej Teni te się troszkę oberwało... Ale tylko troszkę... Zwłaszcza na piątej "atrakcji". Ale o tym nie będziemy mówić.

A po morderczej walce z deskami i oponami, które się kiwały, poszliśmy na ognisko z kiełbaskami i chlebem. I jeździliśmy na takich rowerkach. I mieliśmy "sumo". Karuś walczyła z "Ruską Gnidą", a ja z "Landryną". Nie pytajcie, kto wymyśla takie przezwiska chłopakom. Oboje są idiotami (znaczy Ruska i Landryś), a że jeszcze mieli z nami na pieńku (mną i Karuś), to ich trochę poturbowałyśmy.
Dobra, z czystego przypadku walczyliśmy, okej? Ale i tak miałam coś do Landryny, to mogłam się powyżywać...

Dobra, starczy tego pitolenia...
Znaczy na temat wyjazdu.

Tera trochę o szkole...
Jutro mamy KOLEJNY sprawdzian z Historii, co jest bardzo motywujące, bo to OSTATNI.
No, ale demotywujące jest to, że mamy w przyszłym tygodniu 4 sprawdziany: Matma, Religia, Biologia i Fizyka.
Tylko ciekawe, jak zrobimy biologię, jak nie skończyliśmy działu...
No i ta matma, która jest kartkówką "z więcej niż 3 tematów".
Nie próbujcie rozumieć logiki nauczycieli.

Ale mogę spać spokojnie, bo oddałam wszystkie prace zaległe (2 prezentacje).
Oprócz ćwiczeń z gegry...

Meh, kończe już, bo lekko usypiam (zmęczenie i takie tam).
Może dostaniecie jeszcze jeden post w tym tygodniu.
ALE TO MOŻE!

wtorek, 27 maja 2014

Światło, światełko, o szlag, palą mi się włosy.

Jak ma się ciemny brąz na pecynie, lato jest udręką. I to zwykłe lato, a dodajcie sobie takie wzmocnione efektem cieplarnianym.
Więc prawdopodobne, że mi się wkrótce zapalą.

Poza tym - wakacje coraz bliżej! To pocieszająca wizja... Nie licząc liceum.
L: Łżesz, nie możesz się doczekać, bo myślisz, że znajdziesz innego "mangozjeba", jak to ładnie nazywa nasz pewna koleżanka.
*wzruszam ramionami* Ty byś nie liczył?
L: Ja muszę póki co chować się przed Cathy. Nie potrzebna mi inna męcząca istota. No i jeszcze mam ciebie, więc limit stręczycielstwa do 18-tki mam wykorzystany.
Maruda.
Ale dobra.

No zgoda, czekam na "mangozjeba", najlepiej znającego Vocaloidy. Nudno mi tak i trochę samotnie, jak mam znajomych tylko w sieci. A i tak nie siedzę tam teraz Bóg wie ile, gdyż nie mogę.
Trzeba żyć nadzieją.

Maltretuję 9 rozdział, użeram się z kim się da...Czyli jak zawsze.

W Ranczo zgodzono się ze mną!
Solejuk: Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.

Pozdrowienia, drogi Księże Dyrektorze.



Piosenka na dziś: (specjalne dedykacje dla Dezyderego):
 Michał Wójcik - Zarost tam i tu (parodia Conchity)


Ponieważ nie wiem, o czym pisać, po prostu wychodzę oknem.
Papa!

poniedziałek, 26 maja 2014

Jak tu patrze, to już pisze.

Yoł :P

Nie spodziewaliście się nas tak wcześnie!
Byłam do czwartku w szpitalu (na szczęście chyba ostatni raz).
D: Może jeszcze trafisz, ale nie do tego, co byłaś ostatnio...
Chodzi ci o moje skrzywienie psychiczne?
D: Trochę... Prędzej czy później wywiozą cię w białym fartuchu...
Chyba jako lekarz albo odkrywca!
D: Nie, do pokoju bez klamek...
No, dzięki -.-
D: Nie ma za co.

Przez cały pobyt w szpitalu się nie nudziłam. Miałam zajęcia (między innymi robienie rzeczy z origami i kółek z papieru...), na których się nie nudziłam i miałam koleżankę, dzięki której się nie nudziłam. I tak wiem, że tego nigdy nie przeczyta, ale pozdrawiam ją.

No i poza tym, jestem sobie wesoła. Pomijając szkołę. Ale kto kiedy się cieszył w szkole? Koniec roku nie liczę, opuść rękę Dezy.
D: Ehh...
No, serio ziomki moje. Nie lubię szkoły. Ale najbardziej chyba Gegry. Serio.
Wczoraj wieczorem miałam średnią 3,92 na rok. Po dzisiejszej lekcji spadła ona do... *sprawdza średnią* 3,62! Nosz w cholere jasną i ciemną też! Człowiek przez caały rok stara się i nie dostaje 3 ze sprawdzianów, a tu musisz robić ćwiczenia z całego roku (co jest wyzwaniem, bo nie robiłam ich gdzieś od 2 działów, bo zabrano mi podręcznik ;-;. Pożyczyła go osoba, która jest raz na tydzień w szkole, albo nawet jeszcze rzadziej). No, a że nie miałam jak ich robić (praktycznie tydzień w szpitalu...)
D: CZTERY dni!
Tydzień, okej?!

No, to że jak nie miałam ich robić i ich nawet nie przyniosłam, to dostałam 1 wagi 3, co uszczupliło moją średnią semestralną z 4,0 na 3,12 ;-;. Muszę dostać z ćwiczeń 5, bo wtedy zredukuje to się do 3 (nie podążajcie za mną moim tokiem myślenia, bo wylądujecie w pokoju obok w psychiatryku).

Jeśli jeszcze nie przestałeś czytać tego posta (co jest osiągnięciem), to polecam wam dwa filmiki:

Kobieta z brodą- Masterczułek.
Nawiązując do ostatniego posta.
D: Nie lubię jej.
Piosenki?
D: Nie no, piosenka jest fajna. Tego gościa nie lubię.
Od kiedy niby?
D: Od kiedy oglądaliśmy "Historię Memów- Conchita Wurst".
No, to może jeszcze jest ratunek :P
Dobra, bez zbędnego pitolenia, drugi filmeł:


Takie tam Dubstepy. Ta piosenka siedzi mi w głowie od początku posta, to ją wam wstawiam xD.
Dużo przekleństw!

Dobra, koniec tego dobrego. Widzimy się za niedługo. Odmeldowuje się!

piątek, 23 maja 2014

Słońce, słoneczko moje! Pozwól, że cię SKRUSZĘ NA PROCH PIZDO!!!

Mamy dzisiaj *le szybko sprawdza kalendarzyk* dwudziesty trzeci! Ten days my lovely public, ten days!
 Heh.
Nienawidzę mojego planu. Fakt powtarzam to chyba z tysięczny raz ale  naprawdę, naprawdę go nienawidzę. Pogoda przez ostatnie dni jest wspaniała. AŻ SIĘ PROSI BY NA DWÓR WYJŚĆ...
może dla was ale nie dla mnie.

Temperatura sprawia, że trzeba ściągnąć z siebie warstwy przyjemnych polarków i dresowych bluz z którymi się nie rozstaje. A crissie nie lubi pokazywać skóry. Zawsze siedzi w za dużej na nią bluzie, która zakrywa wszystko od głowy po pas.  Niestety zostałam zmuszona na przeniesienie się na bluzki z... *muzyka grozy* krótkim rękawem.
Ewww mam wystarczająco niską samoocenę, nie dziękuje nie chce pokazywać się innym ludziom. Fobia społeczna się objawia. Czym jest fobia społeczna? Idźcie zajrzeć do cioci wikipedi bo mi się tłumaczyć nie chce. Każdy mi pieprzy, że jestem nieśmiała. Co jest totalną nieprawdą, jestem szalona, mam ADHD, lubię krzyczeć na wszystkich. Ale pod pojęciem wszystkich kryją się tylko bliska rodzinka i parę kumpelek z gimnazjum.
To nie jest nieśmiałość. Osoba nieśmiała się wstydzi podejść do człowieka, ale po kilku próbach i psychicznym przekonaniu robi to. Ja się boje podejść do człowieka a tym bardziej zamienić z im parę zdań.
   Crissie jest taką osobą na publice.
Wow jestem strasznie nudna. Mogłabym podpaść pod emo gdybym się ubierała na czarno.
Wracając do tematu... ach pogoda i plan! Tak. Słońce wypala małym dzieciom oczy, dorośli mają darmową saune, Crissie siedzi w szkole. O piątej południe, w taki gorąc, na lekcji historii. Ich coś w dupe gryzło.
NIENAWIDZĘ GORĄCA
NIENAWIDZĘ MOJEGO PLANU
KTO NORMALNY SIEDZI W SZKOLE OD DZIESIĄTEJ ANO DO SZÓSTEJ WIECZÓR?!

Ekhem. Po powrocie ze szkoły wzięłam dłuuuugą kąpiel i się jakoś uspokoiłam.

Znalazłam nowe fajne anime. A  główny bohater jest słodziachny... i ma głos Paku Romi-samy. *z uśmiechem zamyka małą świątynie którą wybudowała kobiecie w jej szafie*  Mówię o Deadman Wonderland. Dużo bluźnią, jest krew, ludzie umierają. Coś dla mnie. Jestem na szóstym odcinku... zaczęłam wczoraj... czy jest to możliwe obejrzeć całą serię w parę dni? *przerobiła 10 odcinków snk w jeden poranek*
I jestem na trzecim odcinku Bakemonogatari, rano mnie jakoś wzięło by obejrzeć jeszcze przed szkołą. I już lubię to anime. I Araragiego. Ogólnie lubię twory Shaftu. *wewnątrz ryczy because Madoka Magica*
Sayonafra Zetsubou Sensei też jest dobre :3

Następne anime... Guilty Crown. Zatrzymałam się na pierwszym odcinku  i jakoś nie mogę się zabrać za kontynuacje. Bardzo mi się podoba i takie tam ale... mechy...nie są dla mnie.
Okay next!
Daily life of higshchool boys. Jezu poryczałam się ze śmiechu oglądając pierwsze odcinki. A z tego co słyszałam całe anime ma być takie ^^  (zauroczyłam się Tadakunim z jakiegoś powodu)

Wasza kochana Crissie w tym momencie kończy. Baj~

wtorek, 20 maja 2014

Ja jednak jeszcze żyję, fuck!

Ohayo, nieszczęśnicy.
Co słychać?
L: Podejrzewam, że dużo.
Spadaj, to mój post.
L: NASZ post.
Niech ci będzie.

Po...em...w-mordę-długiej przerwie tryumfalnie wróciłam...
*znaczące spojrzenie Lena*
WRÓCILIŚMY *lepiej?!*
Gomen, że tak długo nie pisałam, ale najpierw...

  1. Nie miałam pomysłu, jakimi diabelstwami was raczyć (nie działo się nic interesującego, nie licząc egzaminów, wesołej urny, walki z literkami w fictionach...);
  2. Potem dostałam szlaban (do odwołania, ale został warunkowo zawieszony po tygodniu...);
  3. A teraz mam kłopot, bo dziennie wolno mi siedzieć 45 minut.
Więc sami widzicie.

Wraz z Potato jesteśmy teraz "dorosłymi" chrześcijankami.
Ta, jasne *przewracam oczami*
Ja mam na imię Małgorzata (w sensie po bierzmowaniu, prawdziwych imion wam nie powiem, wyglądam na głupią?
L: Ma być szczerze czy miło?
Milcz.)
Za patronkę obrałam sobie Małgorzatę z Kortony, stygmatyczka, miała wizje i ekstazy, pilnuje ludzi szalonych i fałszywie oskarżonych (ukłon w stronę Księdza Ojca Dyrektora).
Takie tam.

*reklama Vocaloidów, jak masz to gdzieś, po prostu czytaj dalej, żartowałam, masz się tym zainteresować, bo poszczuję wężem*
Ostatnio mam nowy obiekt westchnień w kwestii śpiewających komputerów, mianowicie v_flower. Boże, ten głosik...
L: Tylko nie stań się bi jak Dezy.
*wybucham śmiechem, aż świnka morska zaczyna kwiczeć ze strachu*
Boże, on się cieszy Kiełbasą!
L: Która ma większe cycki niż ty.
Ta-ak.
Ale mi nie eksplodują w samolocie, jak było pokazane wczoraj w "1000 Ways to Die".
*nawiasem mówiąc, te dwie pierwsze śmierci z wczorajszego odcinka na TV4 były, lekko mówiąc, obrzydliwe. Wybuch cycków i rozerwanie wpół...Nic dziwnego, że później taka skrzywiona psychicznie chadzam. Ale dzięki temu mam nowe pomysły.
L: Jesteś szalona.
Shitteru tte, onii-chan*

Muszę jeszcze powalczyć z 9 rozdziałem fictiona, wymyślić sposób pobrania odcinków MCA (nie ma czasu na oglądanie, to tak boli... ;_;), zastanowić się, gdzie zamknąć trupa....
Eee...
To ostatnie pomińcie.

Ja tęsknię za wakacjami ;_;
A jeszcze półtora miesiąca...
Ja chcę sierpień teraz!
L: A nie lipiec?
Ym...
Tak, lipiec.

Ponadto chyba będę w domu mieć węża.
Hai, hai, rąbnięta ja + wąż...
Ale ponoć ma należeć do taty.
Zresztą nie wiadomo.

Chyba kończę.

Piosenka na dziś:
Lisa Miskovsky - Still Alive (tak w temacie)

3mać się. 
I uwaga na ciężarówki.

niedziela, 18 maja 2014

Tydzień gorzej, niż zabiegany...

Hejo. Dopiero dzisiaj mam czas i siły, żeby napisać. Dlaczego?

Było bierzmowanie.
D: Dam dam daaam!
Tak, było bierzmowanie, a nasza szkoła jest taka "miła", że od wtorku do czwartku codziennie o 18:00 do kościoła, msza, próba i o 20:00 w domu. A ja mam jeszcze 2 projekty do zrobienia. Znaczy jeden już mam zrobiony (technika- cechy i typy aparatów fotograficznych -.-). Jak zjem obiad, to biorę się za WOS- rozmowa kwalifikacyjna. Specjalnie musiałam pobierać pół popołudnia program do obróbki filmów, bo Windows Movie Maker nie chce już ze mną współpracować i się wyłącza od tak. Wcześniej nie było problemów z nim, do czasu aż... *spojrzenie na Dezego*  Nie bawiłeś się nim?
D: To nie ja tym razem...
Mam nadzieję...

No, ale wracając do bierzmowania... Na samej mszy było wesoło, nie było aż tak strasznie i wgle. Pewnie zapytacie o imię z bierzmowania. Agnieszka. Patronka dziewcząt ;)
I w sobotę była "mała" impreza. Wszyscy się bawili. Każdy na swój sposób. Rodzice zamówili dwie pizze 60 cm. Takie "bydle" przywieźli, że po jednym kawałku już się było najedzonym. Jeszcze do teraz czuję ją w żołądku.
Ha, jeśli jeszcze nie podjęliście próby wyjścia stąd (wiem, nawet mowa o pizzie tworzy chęć na jej zjedzenie), to wam powiem, że impra się skończyła po 12:00 (w nocy). Było wesoło. Jak nic.

A teraz część średnio miła: Wasza Potato znów idzie do szpitala. Mam nadzieję, że to ostatni raz. Więc znów będzie tydzień odstępu między postami...

D: Też mogę coś dorzucić?
A proszę cię bardzo.
D: Moje życie toczyło się do tej pory spokojnie, ale wczoraj, śmiejąc się z Ziemniaka, kiedy próbowała udawać mądrą i popisywała się wiedzą przed swoim kuzynem, zobaczyłem... JĄ. Była taka miła i mądra, i... Nie mam słów na nią. Po prostu...
Dobra, dobra, Chwila.. Przecież nie przechodziły tam żadne dziewczyny...
D: Może i nie przechodziły, ale zobaczyłem jej zdjęcie w telewizji...
Dezio się zakooochał! Dezioo sie zakoochał!
D: Pokażę ci ją i zobaczysz! *klika coś na klawiaturze i pokazuje zdjęcie*
Hahaha! To przecież Conchita Wurst. Kobieta z brodą!
D: Ładna jest. Nie rozumiem, o co chodzi. 
Nie wiedziałam, że przeszedłeś na biseksualizm. Ale numer *tarza się ze śmiechu*
D: No weeeź... 
Hahaha.
Dobra, z takim "wesołym" humorem kończę posta.
Widzimy się za tydzień... Albo troche wcześniej...

wtorek, 13 maja 2014

Nowe otp Crissie.

 Jak brzmi w tytule. Mam nowe otp. wciąż kuroaya zajmuje wysokie miejsce  moim czarnym serduszku
 Podróżowałam ostatnio po pixivach i ściągnęłam nielegalnie na mój biedny laptop około tysiak artów. Z kagepro oczywiście.
Nie wierzycie? Patrzajcie na to:

Kiedy tylko oglądałam te arty znalazła coś pięknego. Coś idealnego. Coś... coś... niesamowitego.
I od razu wiedziałam, że to będzie mój nowy otp.
Tak...


Ojciec by mnie zabił gdyby wiedział ile tego naściągałam...

Mam strasznie zawalooony miesiąc, sprawdziany praktycznie co dzień. A ja co? Pisze posta miast się uczyć.To nic jakoś się wyciągnę z tego błota. Szkoła jak szkoła. Masakra, piekło, dzieciobój.

Karu ma szlaban. Biedactwo.
Mam ochotę narozrabiać coś ze stroną pod jej nieobecność... >u>
Ale mnie za to żywcem zeżre.
Chyba,
Nie wiem czy bym byłą wystarczająco dobra w smaku.
Ale to nic.

Opowiadałam wam o moim zajebistym notesiku?
Czyż on nie jest zajebisty?!
Ma puste kartki więc mogę rysować do woli.
Ale kartki wypadają jak się za mocno pociągnie.
Jego następce będzie z kółeczkami po boku.

Jak na razie siedzę na quotevie szukając dobrych reader insertów. Co dostaje w zamian? Historyjki o scene.
Jezu jak ja ich nie cierpię. Możecie to uznać za coś rasistowskiego wobec innej subkultury ale taka jest prawda. Nie cierpię ich tak samo jak emosów, opalonych blondynek, super sweetaśnych kawajątków, steampunków, metali, gotów, sketerów, hipsterów, punków i niewiadomo kogo jeszcze. Wiecie dlaczego? Bo ja ogólnie nie lubię ludzi.Nie ważne kim jest ta osoba, nie ważne z jakiej podkultury się wynosi. Jeśli cię dobrze nie znam to cię nie cierpię. Proste.
Crissi lubi sobie robić jaja z ludzi.

Co tam jeszcze... no nic powoli kończę. Narka~

poniedziałek, 12 maja 2014

Nic nie możesz zrobić ze ślepą crissie.

 Mam postanowienie. Będę dodawać moją nazwę w KAŻDYM tytule. Zobaczymy ilu ludzi się będzie wkurzało na to że Crissie mówi w trzeciej osobie o sobie.
Jeszcze wystarczy mi dodawać desu na końcu każdego zdania i powtarzać 'ha-hi' co jakiś czas. (mówię wam ludzie jestem niczym Miura Haru tych czasów, jest wspaniałą postacią szkoda, że jej popularność jest na równi z Momo z kagepro CZEMU NIKT NIE LUBI TYCH SŁODZIAKÓW?!)

Powiem wam co mi się stało parę minut temu. Poszłam sobie do szkoły - patrze na plan z zastępstwami - nie ma DWÓCH pierwszych lekcji - zapierniczam do domu bo mam tylko z opięć minut drogi - piszę wam posta - the end
Jestem wkurzona po musiałam taki kawał w tę i z powrotem nawalać.
Druga historia.
Wczoraj byłam z bratem w parku (taki specjalny czas brat-siostra gdzie obgadujemy ludzi, żremy niezdrowe żarcie, bijemy się patykami i rzucamy w siebie kamieniami)
I wczoraj uświadomiłam sobie jak NAPRAWDĘ mój wzrok jest zryty. Wcześniej to lekceważyłam ale...

JAK DO JASNEJ ANIELKI MOŻNA POMYLIĆ WYSTAJĄCĄ RURĘ Z DZIECKIEM?!

Załamałam się.
Dead.
[+]
Amen.

Okej nie piszę dużo bo też chcę spędzić trochę czasu dla siebie, baju~

sobota, 10 maja 2014

Crissie gotuje kiełbaski

 Witajcie w tej oto najnowszej relacji.
Jak zapowiada tytuł po raz pierwszy w życiu coś gotuje.
Przed chwilą się mało nie poparzyłam bo ten piekielny kurek nie chciał się przekręcić.
T^T
Bycie samą z moim młodszym bratem w domu oznacza że muszę mu gotować albo nie da mi spokoju. A  ze względu na to, że do kuchenki gazowej to nawet z metalowym kijem nie podejdę często kupuje gotowe żarcie... albo używam mikrofali.
Crissie za cholerę nie umie gotować. No chyba, że robi napoje mleczne. I zapiekaną niespodziankę.

Jeśli przypadkiem podpale dom i spłonę żywcem (kurwa szkoda, że to nie sierpień jeszcze) wiedzcie że nie zrobiłam tego z namysłem i chęcią odebrania sobie życia użyłabym wtedy noża

Dodałam trzeci rozdział kwiatów, juppi dla mnie. Mało coś w nim da się zrozumieć  bo pisałam na siłę.

Przerwa! Udało się! Ugotowałam białą kiełbasę! I nawet sobie krzywdy nie zrobiłam! Jestem z siebie taka dumna >u<

Wracając do tematu pisania. Ujawniłam tam kolejną bohaterkę męczoną kiedyś przez Akariko. Ale przez następne parę rozdziałów się nie pokaże. Ogólnie się ni pokaże jest martwa... SPOILER!
dobra to ja idę do jedzenia i życzę wam miłego wieczoru.

PS  Mam ochotę podać link do tego bloga gdzie mam antologie ale myślę, że to się źle skończy... (dodałam kolejną >u<, jest ich ze cztery... poczekam jak będzie ich nieco więcej... albo i nie)

czwartek, 8 maja 2014

Nie podchodź, bo ugryzę...

Ha! Znalazłam temat do pisania!
Co tam, że to moja frustracja życiem. Nie ważne.

Dobra, to zaczynamy od początku:
Jestem nieco (hah!) zdenerwowana na nauczycieli od Gegry i Techniki, gdyż ponieważ:
Pani od gegry zbierała ćwiczenia (uzupełniane ostatnio w 4 dziale, a już mamy 5). Jeszcze nie wiem, co dostałam, ale pachnie mi 1 wagi 3. Czyli jakieś 0,1 w dół średniej...
Pan od techniki zadał nam prezentację dla chętnych, a potem stwierdził, że była ona dla wszystkich i wstawił mi 1... Wagi 4, co zrzuciło mi średnią z 5,75 do 4,13... I nie będzie 6 z artystycznych ;(

Mam ogólne zirytowanie przez ilość prac jakie mamy zadawane (poczekaj po egzaminach- mówili, będziecie mieli luzy- mówili), nawet jest ich więcej, niźli przed egzaminami...

No i jeszcze jest parę problemów społeczno-duchowych, o których nie mogę mówić. Ale denerwuje mnie bezradność i beznadziejność...

No i jeszcze Karune... Ona mnie zawsze denerwuje, ale jej zachowanie w stosunku do Teni mnie złości. Tak nie można, zią! Trzeba znać granice...
I ona chce być psychologiem.. Prędzej u niego sama wyląduje xD
I to razem ze mną. Chyba, że dadzą mnie do psychiatryka, bo jak dostanę nerwicy, to dopiero będzie... Jatka xD

O, a z takich inf-nie info:
Mieliśmy dzisiaj niemiecki (dam dam daaam!). Pierwszy raz od 4 tygodni. Piękny miesiąc bez niemieckiego :P
Nah, jak jeszcze nie wyłączyliście tego bloga, to podrzucę am coś konstruktywnego:
Podczas jednej z moich rozkmin na biologii, doszłam do wniosku, że mogłabym pisać dużo parodii... Przykładowa scena:
Czarodzieje spotykają się w jakimś miejscu z ważną księgą, szukali jej latami, taka waż na i w ogóle, a tu niechcący któryś ją upuszcza, książka upada i wylatuje z okładki, a tam encyklopedia biologiczna.

Wiem, słabe... Ale piszę, bo mogę xD

Dobra, nie rzucać się. Dezy, chcesz coś dodać?
D: Dezydery jest teraz niedostępny. Prosimy spróbować później.

No to żegnajcie. Do przyszłości...

środa, 7 maja 2014

ah zapomniałam dodać tytuł xD

Wieczór dobry.
Przebiłam tygodniową barierę aktualizowania tu postów. Juu~~pi!
Szczerze byłam na bloggerze to pomyślałam,a czemu nie napisać jakiegoś gówna.
Co ja na blogerze robiłam? Robiłam poprawki przy Kwiatach i nieudanie chciałam coś dopisać do nieszczęsnego nowego rozdziału. Mission Failed.
Ale serio gdybym tylko wcześniej wiedziała jakie byki porobiłam to bym się nie kłopotała teraz... No cóż ortografia i ja jesteśmy po rozwodzie i jakoś nie możemy się dogadać.  [ale trzeci rozdział będzie w tym tygodniu... chyba, muszę dorobić jakieś 1k słów zanim uznam to za coś godnego publikowania]

Szczerze powinnam się w tym momencie uczyć do sprawdzianu z metod prognozowania popytu, sprawdzianu z chemii, poprawki z pp i praktycznie chyba sprawdzianu z czegoś jeszcze... nie tak ,że się przejmuje. Nauka i ja także jesteśmy po rozwodzie, to było moje drugie nieudane małżeństwo, huj odmawiał mi wydać owoców naszej współżycia razem.

Ostatnio zajęłam się edycją mang. Wiecie usuwanie tekstu, używanie magicznego stempelka, marne tłumaczenie itd. Jak zawsze biorę się za tytuły zgodne z moją obsesją kagerou project bitces  Aktualnie antologie bo ktoś się bierze już za mangę pani Mahiro. 
Moje skille muszą być jeszcze nieco bardziej dopracowane bo marnie mi to jakoś wychodzi... No cóż. Powinnam się spoliczkować za to, że znowu się biorę za rzeczy które, jak mi się znudzą to odstawie na bok.

Nie pisze dużo bo:
A) Nie mam nic ciekawego do powiedzenia
B) Nie chce mi się pisać
Więc narka~

PS
Nie oglądajcie Yosuga no Sora. Najpierw zagrajcie w grę dzieci. :D

piątek, 2 maja 2014

Gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie...

Hejo... Nie pisałam ponad tydzień (nie wieszać mnie za to), gdyż ponieważ:

1. Egzaminy i weekend po nich byłam tak zmęczona, że nie mogłam wytrzymać i ciągle leżałam/spałam.

2. Dni przed majówką to tylko szkoła-dom-szkoła-dom. Po prostu monotonia i sen...

3. No i majówka. Akurat nie mam ochoty spać (bo albo czytam książki, albo gram), to zawzięłam się i tu napisałam.

Nah, teraz ogłoszenia:
- Nie wiem, kiedy będzie następny post z mojej strony, bo teraz jest "sezon popraw" i muszę popodciągać parę(naście) ocen...
- Nawet jak będą posty, to mogą być krótkie i zwięzłe (jak ten)

Koniec ogłoszeń, a teraz reklama:
Ask: ask.fm/trollinnn
Zadawać pytania!

Koniec reklam.

I w sumie koniec tego posta, bo wszystko ładnie i zwięźle przekazałam. No to do zobaczenia (napisania?) kiedyś...