Posty tylko od jednej osoby:

piątek, 26 września 2014

Bez no!

Witajcie. Wypłynęłam z potoku sprawdzianów, żeby za chwilę znów się w nich utopić... Ale tylko dlatego, żeby zdać relację z życia w Liceum...

Nuda. I dziwni nauczyciele.

Zwłaszcza wkurzający pan od Infy, z którym nasza klasa ma spędzić 3 lata (niby mamy mieć z nim dodatkowy przedmiot- programowanie, ale to w 2-giej i 3-ciej klasie... NIBY...). A już go mamy dosyć. W sumie każda klasa ma go dosyć... Nawet te, które już z nim nie mają infy, bo mają Edebleee...

Ale nie mówmy nic o tym "idiocie". Pomówmy o np. takim panu od polaka... Jak dla mnie wygląda jak krzyżówka Rumuna z morsem... Nie pytajcie czemu...
Już zdążył mnie wkurzyć... Wstawił mi z odpowiedzi 4-, kiedy odpowiedziałam mu prawie wszystko! Niby mam "pracować nad swoją wypowiedzią", kiedy ja, do jasnej cholery, wypowiadam się ładnie i zwięźle. Prawda? PRAWDA?!

Cały mój tydzień był zwariowany, a poprzedni jeszcze lepszy... Byliśmy na dwudniowym wyjeździe integracyjnym... Dwie klasy mat-fizyczne. MASAKRA. Było bardzo wesoło. Chyba wiecie o co chodzi. Impra trwała do 4:00 rano. Dzień po powrocie frekwencja klasy spadła do 13 osób na 21...

Oczywiście nauczyciele wiedzieli o "imprezie", ale nikt się nie wygadał. I dzięki temu pan od gegry zyskał u mnie parę punktów w skali "fajnego nauczyciela".
Wgle, mamy fajnego geografa. Jest zabawny i epicki xd. Normalnie gada z nami na lekcjach, czasem rzuci jakimś przekleństwem, nie robi nam karkówek i nie pyta... Żyć nie umierać ;D
Po gegrze z panią K. w gimbazie to po prostu niebo...

Satanista-Zboczeniec dalej ryje psyche, Mariana nie było przez tydzień w szkole, Karu już chyba ma mnie dosyć... Wracamy do starego dobrego systemu życia szkoły...

Dobra, nie piszę już nic więcej, bo mam taki nieogar, jakieś spamy na FB i wgle...

Do przyszłości moje pyreczki.
Pozdrawiam Czułka. I pana R. I wszystkie osoby które mnie znają i to przeczytają. Kaszaaaankaaaa!

wtorek, 16 września 2014

nie

Jestem chora.
Ale w sensie 'kuźwa z mojego nosa kapią albo smary albo krew (feel like Jesus)', 'głowa mi eksploduje' i 'nie mamo nie idę do szkoły, nie nie obchodzi mnie moja edukacja, tak chce herbaty'.
W zamian za chorobę odebrano mi moje dzieci; Krzysia, Maćka i Lucjusza (telefon, laptop, tablet).
Na szczęście wybłagałam odrobinę czasu z Maciusiem. 

Dzisiejszą rekomendacją co do mangi jest:
Watashi Ga Motete Dousunda
[harem, szkolna komedia]
W przeciwieństwie do poprzedniego tytułu który był eroguro, ta historia jest dość zabawna. Opowiada od dość szerokiej otaku która przez śmierć ulubionego bohatera z gry zamyka się w pokoju na kilka/kilkanaście dni. Szybko traci na wadze i po powrocie do szkoły chłopcy jakich shipowała ze sobą się w niej zaczynają bujać.
Co najfajniejsze  tym jest to, że to praca Junko. Mangaki sławnej z wielu mang yaoi. 

Nie mam wiele czasu i za dużo powiedzenia więc żegnam się teraz z wami. Możecie mnie znaleźć w ciemnym emo kącie gdzie będę rozpaczać z powodu ostatniego rozdziału Tokyo Ghoul.


NIEEE KENNN SŁOŃCE MOJE NIE ZASŁUGUJESZ NA TAKI KONIEC

sobota, 13 września 2014

nie wiem nawet o czym napisać

Yo.
No napisałam i mogę już iść.
Pa.

Dobra żart nie ma szans bym nie zamęczyła ludzi tutaj moją dziwną paplaniną.
Z początku zarekomenduje mangę. [cholernie ją polubiłam]
Warau Kyuuketsuki
To znaczy 'Śmiejący się wampir', czy coś pod ten kolor.
[jeżeli ktoś nie lubi eroguro, wampirów bądź jest poniżej osiemnastki niech to zignoruje, nie mogę przecież kaleczyć młodocianych psychicznie]

Jeszcze jedna informacja jeśli chodzi o moje weaboowskie istnienie. Znalazłam kolejną dziwną aplikacje.
Jest różowa, słodka, pełna jednorożców rzygającymi tęczami i anime waifu. Taki mały symulator waifu.
Brzmi głupio i nie pod moje gusta ale strasznie uzależnia.


To jest moja waifu kłaniajcie się przed jej kałajowatością którą podbije kiedyś sekai.

Dobra moje wewnętrzne weaboo się już zamyka.

Wszyscy tu piszą że powynaleźli sobie nowych kumpli a ja siedzę zamknięta w pokoju i żale się bratu który nawet słuchać nie chce, na mój nędzny los nołlajfa.
To takie smutne.

Anyway. Od ostatnich dwóch tygodni tylko słyszę jak to nauczyciele partolą o sprawdzianach z przedmiotowych i maturze. I tak połowa skończy na kasie w bierdonkach i polach. Statystycznie pięć osób z jednej klasy zostaje bezrobotnymi.
[to mają pecha bo ja zamierzam panować nad światem w przyszłości... albo otworzę firmę transportową na skale europejską]
Pierwszy test na kwalifikacje [która się zwie per : magazynowanie... czy to transport idk]czeka mnie w czerwcu bieżącego roku szkolnego. Nie wiem jak inni ale chcę się postarać na 100% jak na końcowym z zeszłego roku. [szpanuje swoją kujonowatością]

Odłożę szkołę na bok. Kto by chciał o niej pieprzyć tak długo?

Karusia już mnie męczy o siódmej coś odpowiedziałam jej po jedenastej. Nie ma szans bym nie spałą o siódmej rano w sobotę. To jest jak grzech dla mnie!

Dobra nie wiem o czym mam jeszcze napisać więc poczekam aż się coś ciekawego zdarzy.
Narka!

czwartek, 11 września 2014

Rozwiązywanie konfliktów, poziom: Mat-fiz

Joł, po połowie tygodnia.
Dzisiaj było mega bekowo, od samego rana.
Najpierw: mała bójka między dwoma przedstawicielami płci Małpiej (czyt. męskiej), która się skończyła tylko klepaniem po twarzy. Ale przez cały dzień klasa się z tego śmiała...

Potem "przedstawienie", które okazało się gadaniem jakiś ludzi na temat alkoholizmu i innych używek (pod koniec drugiej godziny tego prawie spałam... Nudaaaa, ale chociaż przepadła matma i niemiecki).

I potem zaczął się Jackass... Dokładnie od mojego tekstu do jednego chłopaka (przyjmijmy, że to będzie Marian). Na geografii. Otóż, widziałam, że on już przysypia i powiedziałam tak trochę #ZDupy do niego "Ej, Balbina, nie śpij!", z czego jarałam się przez pół lekcji...
Potem jadłam kartkę papieru na lekcji, bo byłam głodna.
Potem, na długiej przerwie, razem z Żabą i jej nowymi znajomymi z klasy (w tym był satanista-zboczeniec) sobie gadaliśmy. I nagle taka rozmowa:
Osoba 1: Możecie mnie podrapać...
*trzy osoby zaczynają ją drapać*
Satanista-Zboczuch: O, to ja po cyckach!
Osoba 1: No chyba nie! *odtrąca rękę satanisty* Wychoduj sobie własne!
Satanista-Zboczuch: W sumie mam trochę duże...
Osoba 1: Większe niż Karune!
*beka*
Leżałam ze śmiechu.
Sorki, Karu, ale taka prawda.

Potem jeszcze ten satanista-zboczuch wyleciał z tekstem:
"Każdą rzecz na świecie można zmienić w dildo. Wystarczy tylko trochę odwagi"
Przez co przez całą następną lekcję razem z Marianem wymyślaliśmy rzeczy, które mogły by być dildo... Padły hasła: Słoń, Tupolew, Krzesło, Ławka, a nawet proponowaliśmy Sataniście-Zboczuchowi zostać takim dildosem.

Nie szukajcie w netach co to jest dildo. A jak wiecie, to nie mówcie nikomu! Bo przyjdzie do was Satanista-Zboczuch i zje waszego kota!

Dobra, to na dzisiaj chyba koniec. Pozdrawiam moich ziomków i Pana Bankomata, który tego nie przeczyta.

Pozdrawiam też imiennika ReZiego. Ty już wiesz co ja cie :D

niedziela, 7 września 2014

Pierwszy tydzień w nowej szkole i co z tego wynikło...

Hejooo :D Czuje się zaszczycona, że mój post jest pierwszy w tym roku szkolnym...
Szczerze, nie wiem od czego zacząć... Może od klasy...
Mamy 17 osób w klasie (będziemy mieli 16, bo jedna osóbka już się wypisała...). W tym dwie osoby z mojej klasy z gimnazjum i jedna z podstawówki. Więc jest ciekawie. Mamy wyjazd integracyjny 16-17... Domki na zadupiu+park linowy... Po prostu świetnie ;-; Ale chociaż bardziej się zapoznam z pozostałymi 4 dziewczynami (jest 6 dziewczyn i teraz już 10 chłopaków; nie pomyliłam się, z jedną dziewczyną się dobrze znam).
Nauczyciele są ok... Pomijając pana od informatyki... I od polskiego... Tak, u nich są zasady, które i tak mam w nosie.
A poza tym jest spoko... Moje życie prowadzi się dalej swoim tempem... Ale wiem, że ten rok będzie zapracowany. Bo...

Zostaję wolontariuszem.

Tak wiem, możecie się śmiać. Ale chciałabym pomagać w nauce... I spotykać się z ludźmi z obozu... I kadrą obozową... Może a rok lub dwa też będę w takiej kadrze... Byłoby fajnie ;d

No i dodatkowo teraz daję korepetycje Grażynie... Jak ja mam mieć czas na naukę C# (obiecałam sobie, że się nauczę), czytanie książek (W tym "Ciemniejszej strony Grey'a") i ogólną naukę?
D: Dah, ty się nie uczysz...
Wiem. Ale teraz chyba będę musiała zacząć. W końcu to LICEUM.

Ogólnie o szkole: Wielka jest (Większa niż gimnazjum, ale mniejsza niż podstawówka). Już mniej-więcej jestem w niej połapana. Jeszcze do tej pory nie wywaliłam się na schodach (po szkole chodzi plotka, że jak chociaż raz wywalisz się na schodach w tej szkole, to zdasz maturę). Ja obalę ten mit!

Dobra, nie wiem, co mam napisać. Więc kończe te swoje wypociny. Do przyszłości!