Witajcie. Wypłynęłam z potoku sprawdzianów, żeby za chwilę znów się w nich utopić... Ale tylko dlatego, żeby zdać relację z życia w Liceum...
Nuda. I dziwni nauczyciele.
Zwłaszcza wkurzający pan od Infy, z którym nasza klasa ma spędzić 3 lata (niby mamy mieć z nim dodatkowy przedmiot- programowanie, ale to w 2-giej i 3-ciej klasie... NIBY...). A już go mamy dosyć. W sumie każda klasa ma go dosyć... Nawet te, które już z nim nie mają infy, bo mają Edebleee...
Ale nie mówmy nic o tym "idiocie". Pomówmy o np. takim panu od polaka... Jak dla mnie wygląda jak krzyżówka Rumuna z morsem... Nie pytajcie czemu...
Już zdążył mnie wkurzyć... Wstawił mi z odpowiedzi 4-, kiedy odpowiedziałam mu prawie wszystko! Niby mam "pracować nad swoją wypowiedzią", kiedy ja, do jasnej cholery, wypowiadam się ładnie i zwięźle. Prawda? PRAWDA?!
Cały mój tydzień był zwariowany, a poprzedni jeszcze lepszy... Byliśmy na dwudniowym wyjeździe integracyjnym... Dwie klasy mat-fizyczne. MASAKRA. Było bardzo wesoło. Chyba wiecie o co chodzi. Impra trwała do 4:00 rano. Dzień po powrocie frekwencja klasy spadła do 13 osób na 21...
Oczywiście nauczyciele wiedzieli o "imprezie", ale nikt się nie wygadał. I dzięki temu pan od gegry zyskał u mnie parę punktów w skali "fajnego nauczyciela".
Wgle, mamy fajnego geografa. Jest zabawny i epicki xd. Normalnie gada z nami na lekcjach, czasem rzuci jakimś przekleństwem, nie robi nam karkówek i nie pyta... Żyć nie umierać ;D
Po gegrze z panią K. w gimbazie to po prostu niebo...
Satanista-Zboczeniec dalej ryje psyche, Mariana nie było przez tydzień w szkole, Karu już chyba ma mnie dosyć... Wracamy do starego dobrego systemu życia szkoły...
Dobra, nie piszę już nic więcej, bo mam taki nieogar, jakieś spamy na FB i wgle...
Do przyszłości moje pyreczki.
Pozdrawiam Czułka. I pana R. I wszystkie osoby które mnie znają i to przeczytają. Kaszaaaankaaaa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz