Ale w sensie 'kuźwa z mojego nosa kapią albo smary albo krew (feel like Jesus)', 'głowa mi eksploduje' i 'nie mamo nie idę do szkoły, nie nie obchodzi mnie moja edukacja, tak chce herbaty'.
W zamian za chorobę odebrano mi moje dzieci; Krzysia, Maćka i Lucjusza (telefon, laptop, tablet).
Na szczęście wybłagałam odrobinę czasu z Maciusiem.
Dzisiejszą rekomendacją co do mangi jest:
Watashi Ga Motete Dousunda
[harem, szkolna komedia]
W przeciwieństwie do poprzedniego tytułu który był eroguro, ta historia jest dość zabawna. Opowiada od dość szerokiej otaku która przez śmierć ulubionego bohatera z gry zamyka się w pokoju na kilka/kilkanaście dni. Szybko traci na wadze i po powrocie do szkoły chłopcy jakich shipowała ze sobą się w niej zaczynają bujać.
Co najfajniejsze tym jest to, że to praca Junko. Mangaki sławnej z wielu mang yaoi.
Nie mam wiele czasu i za dużo powiedzenia więc żegnam się teraz z wami. Możecie mnie znaleźć w ciemnym emo kącie gdzie będę rozpaczać z powodu ostatniego rozdziału Tokyo Ghoul.
Dlaczego tablet nazwałaś Lucjusz?
OdpowiedzUsuńbo jest istnym złem
Usuń