Hejo.
Chyba już zauważyliście małą zmianę na blogu- zakładki z nazwami twórców. To jest eksperymentalne.
Ale też z tym było zabawy, żeby przydzielić te posty do zakładek- wciąż się wkurzałam.
Wszystko teraz jest spoko, czyste i klarowne, więc nie ma rage'u.
Przy okazji poczytałam troszq starych wpisów... Znów.
I przypomniało mi się jak trollowałam na fotce.
Teraz znów powróciłam i zastałam taki stan:
Zabawne, nieprawdaż?
No i popisałam "normalnie" z paroma osobami, które wydały się spoko. Ale jak zaczną zdradzać się objawami: "zaproś, wykorzystaj, porzuć" używam chwytu chipsowego.
Oh, bardzo chciałam się pochwalić. Moimi nowymi zdobyczami. Otóż, oto moje nowe "combobursty" (obrazki, które się wyświetlają po zdobyciu "combo" w osu!):
Od początku:
Skrillex, Ene, Jakaś gościówa (była razem z skórką od WWW), Celestia z DR, Pływaczka z DR (tak, nie pamiętam jej imienia...), Shintarełe, Togami, KIRIGIRI-SAN, Kurosz (a raczej tak wygląda), Konosz (a raczej tak wygląda), Naegi, Ayano i znów jakaś gościówa ze skórki WWW.
Jestem najbardziej dumna z 4, 7 i 8. Bo tag.
Dobra, koniec tego. Lecę się cieszyć nowymi obrazkami (chociaż myślę usunąć 2 i ostatni)...
Narka!
Gratuluję tym, którzy tu zaleźli. Trzeba nie lada odwagi...rozkoszujcie się obecnością w węźle route'ów
niedziela, 26 października 2014
piątek, 24 października 2014
"I want to kill everybody in the world"
Hejo.
Od ostatniego posta tyle się zmieniło...
W końcu minął tydzień, no nie? ;D
Opiszę tak w skrócie mój tydzień:
Poniedziałek:
Spotkanie z psychologiem (nie tylko ja, moja klasa i inne też). Nuuudaaa!
Wtorek:
Informatyka ;-; (Dzięki panu W. informatyka to niezła męka)
Prawie usnęłam na historii, ale nie ważne xD
No i byłam na wolontariacie i z nud układałam puzzle xD
Środa:
Pani od fizyki znalazła się na czarnej liście, bo kazała całej klasie pisać jakieś z-dupy-wzięte zadania. Pomijając fakt, że mnie ręka bolała po WFie... I chciałam poćwiartować fizyczkę przez to że musiałam pisać tyle... Nevermind.
Czwartek:
Sprawdzian z majmy, na którym tak głupio popsułam jedno zadanie ;-; MASAKRA ;-;.
Jeszcze pani zapisała mnie na jakąś olimpiadę logiczną... No chyba skecz!
Piątek (najlepszy dzionek):
Sprawdzian/kartkówka na prawie każdej lekcji, a po szkole mała wizyta w jednym miejscu.
Szczerze, było śmiesznie, kiedy próbowaliśmy się tam dostać. Chociaż i tak było najśmieszniej, kiedy mi zaczęło odbijać i zaczęłam latać po całym budynku... I rozwalać wszystko na swojej drodze.
No bo nudno było. Dlatego wariowałam.
Chociaż i tak nie zapomnę wrzasku strachu Satanisty-Zboczucha, kiedy zaczaiłam się na niego w jednym miejscu i wystraszyłam. Jakbyście widzieli jego minę... Bezcenna xD
Już mam parę pomysłów na zrobienie rzeczy w tym miejscu xD
Tymczasem znikam z bólem dupy, o PGA, a ja nie mogę jechać ;c
Widzimy się "In the Future!"
Od ostatniego posta tyle się zmieniło...
W końcu minął tydzień, no nie? ;D
Opiszę tak w skrócie mój tydzień:
Poniedziałek:
Spotkanie z psychologiem (nie tylko ja, moja klasa i inne też). Nuuudaaa!
Wtorek:
Informatyka ;-; (Dzięki panu W. informatyka to niezła męka)
Prawie usnęłam na historii, ale nie ważne xD
No i byłam na wolontariacie i z nud układałam puzzle xD
Środa:
Pani od fizyki znalazła się na czarnej liście, bo kazała całej klasie pisać jakieś z-dupy-wzięte zadania. Pomijając fakt, że mnie ręka bolała po WFie... I chciałam poćwiartować fizyczkę przez to że musiałam pisać tyle... Nevermind.
Czwartek:
Sprawdzian z majmy, na którym tak głupio popsułam jedno zadanie ;-; MASAKRA ;-;.
Jeszcze pani zapisała mnie na jakąś olimpiadę logiczną... No chyba skecz!
Piątek (najlepszy dzionek):
Sprawdzian/kartkówka na prawie każdej lekcji, a po szkole mała wizyta w jednym miejscu.
Szczerze, było śmiesznie, kiedy próbowaliśmy się tam dostać. Chociaż i tak było najśmieszniej, kiedy mi zaczęło odbijać i zaczęłam latać po całym budynku... I rozwalać wszystko na swojej drodze.
No bo nudno było. Dlatego wariowałam.
Chociaż i tak nie zapomnę wrzasku strachu Satanisty-Zboczucha, kiedy zaczaiłam się na niego w jednym miejscu i wystraszyłam. Jakbyście widzieli jego minę... Bezcenna xD
Już mam parę pomysłów na zrobienie rzeczy w tym miejscu xD
Tymczasem znikam z bólem dupy, o PGA, a ja nie mogę jechać ;c
Widzimy się "In the Future!"
sobota, 18 października 2014
Ten post jest bez sensu.
Siema. Taka nazwa posta, bo mogę. Bo nie mam pomysłu na inną.
Jeszcze widzę, że się Blogger psuje, więc nie wiem czy czasem nie produkuje sie na darmo.
D: I tak nikt tego nie przeczyta.
Pocieszające.
Dobra, coś działa. Odpalam "Best Dubstep Brutal Drops" i zaczynamy.
Tak, przerzuciłam się na Brutal Dustep. Ale tylko na jakiś czas. Bo mam taką faze.
Ah, ciekawe, czy zauważyliście, że mam trochę inną nazwę. Ta "Obsidia" jest hołdem dla twórcy Dubstepu i dla serii książek Michael'a Scott'a "Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela". Kto czytał, ten łapka-srapka w górę! Kto nie czytał- MA CZYTAĆ!
Dobra, koniec tego pitolenia, przechodzimy do bardziej edukacyjnych rzeczy...
Dalej mam dosyć szkoły. I zaczynam mieć dosyć swojego lenistwa. Do tej pory z angielskiego dostałam: 5,4+,4,5,3+,3,2. Dokładnie w takiej kolejności. Wrrach! Jak się jest mega-leniem i nie chce się powtórzyć 60 słówek, to tak jest...
No i 1 z geografii. Bo 220 państw do nauczenia. Napisałam chyba z 5... Wiem, że było 20%, więc zawsze coś :D
Może skończmy gadać o szkole. Bo naprawdę mam jej dosyć.
*Przerzuca się na Skrillexa*
Przez ten czas, który minął od ostatniego posta się tyle zmieniło...
*Nuci razem z piosenką: I Want to kill everybody in the world (Skrillex- Kill Everybody)*
Karu zapomniała wspomnieć o małej wizycie na dachu 11-piętrowego wieżowca, podczas której zajadałyśmy się czekoladowymi płatkami-muszelkami (That's what she said) i gadałyśmy o życiu.
Fajnie jest mieć jakieś pewne plany na przyszłość.
Jak się żyje na spontanie, to tak się nie da. (A raczej jak twoje plany sypią się z dnia na dzień, to zaczynasz żyć na spontanie).
Oh, trochę zmieniłam temat. No cóż...
Teraz, jak nie widzimy się 6h na dzień z Karu, często wyłazimy i przechadzamy się tu i tam.
I gadamy. O wszystkim.
Ostatnio z tego całego naszego paplania powstał plan na zrobienie parodii "Danganronpy"
(Od kiedy skończyłam ją oglądać, mam fazę. Zwłaszcza na "KIRIGIRI SAN" i Celestię.). Ale o tym powiem kiedy indziej, kiedy już wszystko będzie zaplanowane na 69,5%.
Nie wiem czy pisać tu coś jeszcze, czy nie. Bo nie widzę, żeby Blogger to zapisywał...
*Wspomina czasy działającego Bloggera i długaśkich postów, słuchając Tristama*
Huhu, ile dzisiaj Dustepu ^.^ Dubbie 4Ever! Kto lubi piosenki z bitem, niech sobie słuchnie Tristama- "Follow Me", albo "Till It's Over". Nie są takimi mocnymi wiertarami jak w Skrillex-"Bangarang".
No i jest jeszcze "Cristalize" albo "Elements" Lindsey Stirling. Dubstep na skrzypcach *.*
Może i wasze kunszty muzyczne nie są takie jak moje, ale polecam wam chociaż przesłuchać. Nie musicie od razu ściągać, uwielbiać i słuchać tego 10000 razy na dzień.
Dobra, znikam, może trafiłam na czas, kiedy Blogger działa.
Narka!
Jeszcze widzę, że się Blogger psuje, więc nie wiem czy czasem nie produkuje sie na darmo.
D: I tak nikt tego nie przeczyta.
Pocieszające.
Dobra, coś działa. Odpalam "Best Dubstep Brutal Drops" i zaczynamy.
Tak, przerzuciłam się na Brutal Dustep. Ale tylko na jakiś czas. Bo mam taką faze.
Ah, ciekawe, czy zauważyliście, że mam trochę inną nazwę. Ta "Obsidia" jest hołdem dla twórcy Dubstepu i dla serii książek Michael'a Scott'a "Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela". Kto czytał, ten łapka-srapka w górę! Kto nie czytał- MA CZYTAĆ!
Dobra, koniec tego pitolenia, przechodzimy do bardziej edukacyjnych rzeczy...
Dalej mam dosyć szkoły. I zaczynam mieć dosyć swojego lenistwa. Do tej pory z angielskiego dostałam: 5,4+,4,5,3+,3,2. Dokładnie w takiej kolejności. Wrrach! Jak się jest mega-leniem i nie chce się powtórzyć 60 słówek, to tak jest...
No i 1 z geografii. Bo 220 państw do nauczenia. Napisałam chyba z 5... Wiem, że było 20%, więc zawsze coś :D
Może skończmy gadać o szkole. Bo naprawdę mam jej dosyć.
*Przerzuca się na Skrillexa*
Przez ten czas, który minął od ostatniego posta się tyle zmieniło...
*Nuci razem z piosenką: I Want to kill everybody in the world (Skrillex- Kill Everybody)*
Karu zapomniała wspomnieć o małej wizycie na dachu 11-piętrowego wieżowca, podczas której zajadałyśmy się czekoladowymi płatkami-muszelkami (That's what she said) i gadałyśmy o życiu.
Fajnie jest mieć jakieś pewne plany na przyszłość.
Jak się żyje na spontanie, to tak się nie da. (A raczej jak twoje plany sypią się z dnia na dzień, to zaczynasz żyć na spontanie).
Oh, trochę zmieniłam temat. No cóż...
Teraz, jak nie widzimy się 6h na dzień z Karu, często wyłazimy i przechadzamy się tu i tam.
I gadamy. O wszystkim.
Ostatnio z tego całego naszego paplania powstał plan na zrobienie parodii "Danganronpy"
(Od kiedy skończyłam ją oglądać, mam fazę. Zwłaszcza na "KIRIGIRI SAN" i Celestię.). Ale o tym powiem kiedy indziej, kiedy już wszystko będzie zaplanowane na 69,5%.
Nie wiem czy pisać tu coś jeszcze, czy nie. Bo nie widzę, żeby Blogger to zapisywał...
*Wspomina czasy działającego Bloggera i długaśkich postów, słuchając Tristama*
Huhu, ile dzisiaj Dustepu ^.^ Dubbie 4Ever! Kto lubi piosenki z bitem, niech sobie słuchnie Tristama- "Follow Me", albo "Till It's Over". Nie są takimi mocnymi wiertarami jak w Skrillex-"Bangarang".
No i jest jeszcze "Cristalize" albo "Elements" Lindsey Stirling. Dubstep na skrzypcach *.*
Może i wasze kunszty muzyczne nie są takie jak moje, ale polecam wam chociaż przesłuchać. Nie musicie od razu ściągać, uwielbiać i słuchać tego 10000 razy na dzień.
Dobra, znikam, może trafiłam na czas, kiedy Blogger działa.
Narka!
Come back (najnowszy)
Zię dobry, o godzinie siódmej rano budzą się cienie, demony i Karu, pod nakazem papy chodząca wcześniej spać, co okupuje pobudkami o nienormalnych porach. Witam serdecznie.
Znoooowu zaniedbałam pamiętniczek. Wybaczcie...
L: to już trzeci, czwarty raz w roku?
Więcej, więcej.
L: jeszcze lepiej...
Oi, nie czepiać się. We wrześniu miałam kratkowany dostęp do neta, potem dawano mi jedynie godzinę dziennie na obecność w sieci. Wolałam to przeznaczyć na gadanie z siostrą lub naukę japońskiego.
L: i właśnie stwierdziłaś, jak blog mało dla ciebie znaczy...
... TO NIE TAK.
Mniejsza...
Chcecie wiedzieć, jak wygląda liceum od środka? Tak? Nie? Jak nie, to nie czytajcie *dling dlong*
Cóż... ciągle czuję się niczym gimbus. Uwiesiłam się Satanisty, Potato co przerwa załazi do nas, w czasie przerwy obiadowej czasami chadzamy do Biedronki *wiem, jak to brzmi xD*
Podpisuję się, że nie znoszę Informatyka, Polonisty, lekcji religii *mnie się ksiądz nie trafił, smuteg* i chyba jeszcze czegoś.
Satanista wyemigrował na tydzień do Węgier, co pewna osóbka wykorzystała, by się przyssać do mnie i mnie maltretować. Przez co zrobiłam się paskudniejsza niż zwykle.
Siatkówka zaczęła mi iść coraz lepiej *łamiemy zasady, jestem urodzoną łamagą*, może to dlatego, że tu na lekcjach jest z tym więcej zabawy. A może dlatego, że drużyna się mnie nie czepia *X, ty odbij tę piłkę na drugą stronę!*. No, coś drgnęło *co nie znaczy, że stałam się sportsmenką, wciąż jestem żałośnie słaba ^^*
Tęsknię za polonistką z gimnazjum, tak serio. Nasz Polonista ciągle nam coś sygnalizuje *o czym wspomniała Obsydia*. Lekcje są beznadziejnie nudne, jedyne, co się na nich chce, to iść spać. A nie da się, bo na lekcji cały czas każe innym coś sygnalizować.
Ehh, paplam i paplam... założyłam kolejnego bloga, na swoje opowiadania *a że leniwa jestem, nie daję adresu, można wyszukać sobie w moim profilu ;w;*, natomiast Ziemniok babra się crackiem DanganRonpy *do tej pory to była rola moja i Crissu-chan, ale nawet my nie wpadłyśmy na TAKI pomysł* (w ogóle - tak, namówiłam ją na obejrzenie DR. Mangozjebstwo udziela się xD). Usiłujemy też grupowo *ja, roślina przemysłowa, Satanista i dwie osoby anonimowe* dostać się na teren opuszczonego szpitala *konkretniej na teren budynków, bo na sam teren szpitalny już mamy wejście*.
W ogóle powinnam się zbierać, o 9:00 mam zabrać pewne ubrania ze sklepu *na polecenie mamy*. Poza tym zabrać pranie ze strychu, umyć głowę i to wszystko obiecałam sobie zrobić rano. Czemu przeczy moje stukanie w ekran tabletu... ponadto o 13:30 umówiłam się z Bulwą. Niedużo tego czasu...
...
Tęskniliście?
Znoooowu zaniedbałam pamiętniczek. Wybaczcie...
L: to już trzeci, czwarty raz w roku?
Więcej, więcej.
L: jeszcze lepiej...
Oi, nie czepiać się. We wrześniu miałam kratkowany dostęp do neta, potem dawano mi jedynie godzinę dziennie na obecność w sieci. Wolałam to przeznaczyć na gadanie z siostrą lub naukę japońskiego.
L: i właśnie stwierdziłaś, jak blog mało dla ciebie znaczy...
... TO NIE TAK.
Mniejsza...
Chcecie wiedzieć, jak wygląda liceum od środka? Tak? Nie? Jak nie, to nie czytajcie *dling dlong*
Cóż... ciągle czuję się niczym gimbus. Uwiesiłam się Satanisty, Potato co przerwa załazi do nas, w czasie przerwy obiadowej czasami chadzamy do Biedronki *wiem, jak to brzmi xD*
Podpisuję się, że nie znoszę Informatyka, Polonisty, lekcji religii *mnie się ksiądz nie trafił, smuteg* i chyba jeszcze czegoś.
Satanista wyemigrował na tydzień do Węgier, co pewna osóbka wykorzystała, by się przyssać do mnie i mnie maltretować. Przez co zrobiłam się paskudniejsza niż zwykle.
Siatkówka zaczęła mi iść coraz lepiej *łamiemy zasady, jestem urodzoną łamagą*, może to dlatego, że tu na lekcjach jest z tym więcej zabawy. A może dlatego, że drużyna się mnie nie czepia *X, ty odbij tę piłkę na drugą stronę!*. No, coś drgnęło *co nie znaczy, że stałam się sportsmenką, wciąż jestem żałośnie słaba ^^*
Tęsknię za polonistką z gimnazjum, tak serio. Nasz Polonista ciągle nam coś sygnalizuje *o czym wspomniała Obsydia*. Lekcje są beznadziejnie nudne, jedyne, co się na nich chce, to iść spać. A nie da się, bo na lekcji cały czas każe innym coś sygnalizować.
Ehh, paplam i paplam... założyłam kolejnego bloga, na swoje opowiadania *a że leniwa jestem, nie daję adresu, można wyszukać sobie w moim profilu ;w;*, natomiast Ziemniok babra się crackiem DanganRonpy *do tej pory to była rola moja i Crissu-chan, ale nawet my nie wpadłyśmy na TAKI pomysł* (w ogóle - tak, namówiłam ją na obejrzenie DR. Mangozjebstwo udziela się xD). Usiłujemy też grupowo *ja, roślina przemysłowa, Satanista i dwie osoby anonimowe* dostać się na teren opuszczonego szpitala *konkretniej na teren budynków, bo na sam teren szpitalny już mamy wejście*.
W ogóle powinnam się zbierać, o 9:00 mam zabrać pewne ubrania ze sklepu *na polecenie mamy*. Poza tym zabrać pranie ze strychu, umyć głowę i to wszystko obiecałam sobie zrobić rano. Czemu przeczy moje stukanie w ekran tabletu... ponadto o 13:30 umówiłam się z Bulwą. Niedużo tego czasu...
...
Tęskniliście?
Jak z waszymi szkołami? Zadowoleni, niezadowoleni? Piszcie tu, strasznie cisi jesteście ^^ obiecuję, że Len nie pogryzie.
L: tej gwarancji nie dajemy na Dezyderego.
Hmm. Nom.
Piszcie, komentujcie, hejtujcie, wstawiajcie zdjęcia swoich kotów.
L: tej gwarancji nie dajemy na Dezyderego.
Hmm. Nom.
Piszcie, komentujcie, hejtujcie, wstawiajcie zdjęcia swoich kotów.
Piosenka na dziś:
Akiakane - Heat
Akiakane - Heat
Bardzo was lubię! W następnym poście opowiem o zakładaniu nowej religii xD
sobota, 11 października 2014
Dupa blada jestem emosem w duchu
Emo faza przychodzi kiedy dzieci zaczynają dojrzewać tak?
To moja się cholernie spóźniła o pare dobrych lat.
Normalnie to jestem nastawona na tryb 'motylki fruwają, jednorożce rzygają tęczami, jesem na dragach', ewentualnie są minuty kiedy jestem smutna ale to rzadkość.
Od wczoraj wieczór jakoś odechciało mi się żyć.
Tak będę się o tym żalić na blogu.
Patrząc na to jak samolubni są ludzie dookoła coś we mnie pęłkło. Zawsze starałam się być oszczędna, nie potrzebowałam dużo, nie chciałam rzeczy niepotrzebnych. Zawsze byłam miła i próbowałam zaradzać wszelkim sporom.
Głupia zawsze liczyłam na zmiany w ich zachowaniu, miałam odrobinkę nadzieji, że mi się uda coś zapoczątkować. Ale nadzieja matką głupich.
Moja psychika już dawno została zryta. Tak Crissie ma złą przeszłość, złe dzieciństwo które zepsuło jej głowę.
Gdzie są zapisy do klubu Mary-sue?
Ale teraz naprawdę coś się we mnie poprzestawało
Z próbującej pomóc zmieniłam się w niebchodzącą tym. Ale teraz po paru latach złamłam się, zmęczyłam się tym wszystkim, nie chce już tego.
Upadłam nawet tak nisko by żalić się na blogu.
Mała zapsuta nastolatka mająca dosyć życia na tym świecie.
Czyli jak już mówiłam przyszła do mnie faze emo.
Nie wiem kiedy się skończy, mam nadzieje, że szybko.
Zmieńmy temat, z pewnością ni chcecie słuchać użaleń takiej żałosnej osoby.
Próbuje ostanio zmienić mój styl rysowania, moja faza weeaboo się powoli kończy. Może to przez przerazającą myśl, że się starzeje. Brrr. Nie che dorastać.
I także dostałam skierowanie do neurologa. Wciąż nie wiadomo co sprawia moje duszności i omdlenia.
Szczerze nawet nie wiem od czego jest ten lekarz.
Na dzisiaj to koniec, moja pochłonięta mrokim dusza zmęczyła się pisaniem.
Tak teraz zażartowałam.
To moja się cholernie spóźniła o pare dobrych lat.
Normalnie to jestem nastawona na tryb 'motylki fruwają, jednorożce rzygają tęczami, jesem na dragach', ewentualnie są minuty kiedy jestem smutna ale to rzadkość.
Od wczoraj wieczór jakoś odechciało mi się żyć.
Tak będę się o tym żalić na blogu.
Patrząc na to jak samolubni są ludzie dookoła coś we mnie pęłkło. Zawsze starałam się być oszczędna, nie potrzebowałam dużo, nie chciałam rzeczy niepotrzebnych. Zawsze byłam miła i próbowałam zaradzać wszelkim sporom.
Głupia zawsze liczyłam na zmiany w ich zachowaniu, miałam odrobinkę nadzieji, że mi się uda coś zapoczątkować. Ale nadzieja matką głupich.
Moja psychika już dawno została zryta. Tak Crissie ma złą przeszłość, złe dzieciństwo które zepsuło jej głowę.
Gdzie są zapisy do klubu Mary-sue?
Ale teraz naprawdę coś się we mnie poprzestawało
Z próbującej pomóc zmieniłam się w niebchodzącą tym. Ale teraz po paru latach złamłam się, zmęczyłam się tym wszystkim, nie chce już tego.
Upadłam nawet tak nisko by żalić się na blogu.
Mała zapsuta nastolatka mająca dosyć życia na tym świecie.
Czyli jak już mówiłam przyszła do mnie faze emo.
Nie wiem kiedy się skończy, mam nadzieje, że szybko.
Zmieńmy temat, z pewnością ni chcecie słuchać użaleń takiej żałosnej osoby.
Próbuje ostanio zmienić mój styl rysowania, moja faza weeaboo się powoli kończy. Może to przez przerazającą myśl, że się starzeje. Brrr. Nie che dorastać.
I także dostałam skierowanie do neurologa. Wciąż nie wiadomo co sprawia moje duszności i omdlenia.
Szczerze nawet nie wiem od czego jest ten lekarz.
Na dzisiaj to koniec, moja pochłonięta mrokim dusza zmęczyła się pisaniem.
Tak teraz zażartowałam.
czwartek, 9 października 2014
Gszzzie ja jesssstem?
Siemka. Piszę troche zmulona i z mindfuckiem. Czyli jak zawsze.
Co się zmieniło? Mam już dosyć szkoły. I Satanisty-zboczucha. I Koleżanki o miłej nazwie Syriusz Black. To tylko pseudonim artystyczny ^.^
Otóż, że mam dosyć szkoły, to norma. Zwłaszcza po 30 minutowym wykładzie pana od polskiego, jak to ważne jest, żeby się uczyć, bo niedługo matura (Tak, za 3 lata, Rumuński morsie, to że jesteś humanem, nie znaczy że matmy nie powinieneś umieć!)
I co chwila jego "sygnalizowanie", które już mam po dziurki w nosie. Ja mu naprawdę kiedyś zasygnalizuje gonga w twarz, że "gwiazdki" będą mu sygnalizowały jego nieudolność aż do mojej matury.
D: I tak tego nie zrobisz.
Ale można pomarzyć.
Teraz czemu mam dosyć satanisty-zboczucha i "Syriusza Blacka"?
Bo się bawią moimi włosami ;-;
I to w sposób zły...
Bo chcą mi zrobić tapira...
Syriuszowi się to nawet udało, jak dorwała grzebień...
Na angielski weszłam z połową głowy we włosach żyjących własnym życiem...
Nie, że narzekam jak typowa nastolatka, ale bez przesady!
Stworzyłam sobie mentalny zakaz zbliżania się do obu człeków...
Poza dzisiejszymi spięciami to zwykła monotonia: Szkoła-dom albo szkoła-wolontariat.
Pisałam wam, że zostałam wolontariuszką i pomagam innym w lekcjach? (Soł macz mądra).
No i przez to nie mam za bardzo czasu na czytanie.
Do tej pory doczytałam "Oro" i "Nowe oblicze Grey'a".
Obie książki świetne.
Znów wypożyczyłam 3 książki w tym "Barry'ego Trotter'a". Tia, na pewno znajdę czas na nie...
O, i wreszcie zaczęłam oglądać "Danganronpę". Mój kolega miał rację. Pierwsza śmierć wyglądała zabawnie. Rószofffa krew 4ever! xD
Kończę swój wywód. Powodzenia w życiu, kaszanki wy moje.
Possstraffiam fszyskich ziomali-czytelników, których i tak jest mało... Ale nvm. To dobrze, że robimy wode z mózgów małej społeczności...
Co się zmieniło? Mam już dosyć szkoły. I Satanisty-zboczucha. I Koleżanki o miłej nazwie Syriusz Black. To tylko pseudonim artystyczny ^.^
Otóż, że mam dosyć szkoły, to norma. Zwłaszcza po 30 minutowym wykładzie pana od polskiego, jak to ważne jest, żeby się uczyć, bo niedługo matura (Tak, za 3 lata, Rumuński morsie, to że jesteś humanem, nie znaczy że matmy nie powinieneś umieć!)
I co chwila jego "sygnalizowanie", które już mam po dziurki w nosie. Ja mu naprawdę kiedyś zasygnalizuje gonga w twarz, że "gwiazdki" będą mu sygnalizowały jego nieudolność aż do mojej matury.
D: I tak tego nie zrobisz.
Ale można pomarzyć.
Teraz czemu mam dosyć satanisty-zboczucha i "Syriusza Blacka"?
Bo się bawią moimi włosami ;-;
I to w sposób zły...
Bo chcą mi zrobić tapira...
Syriuszowi się to nawet udało, jak dorwała grzebień...
Na angielski weszłam z połową głowy we włosach żyjących własnym życiem...
Nie, że narzekam jak typowa nastolatka, ale bez przesady!
Stworzyłam sobie mentalny zakaz zbliżania się do obu człeków...
Poza dzisiejszymi spięciami to zwykła monotonia: Szkoła-dom albo szkoła-wolontariat.
Pisałam wam, że zostałam wolontariuszką i pomagam innym w lekcjach? (Soł macz mądra).
No i przez to nie mam za bardzo czasu na czytanie.
Do tej pory doczytałam "Oro" i "Nowe oblicze Grey'a".
Obie książki świetne.
Znów wypożyczyłam 3 książki w tym "Barry'ego Trotter'a". Tia, na pewno znajdę czas na nie...
O, i wreszcie zaczęłam oglądać "Danganronpę". Mój kolega miał rację. Pierwsza śmierć wyglądała zabawnie. Rószofffa krew 4ever! xD
Kończę swój wywód. Powodzenia w życiu, kaszanki wy moje.
Possstraffiam fszyskich ziomali-czytelników, których i tak jest mało... Ale nvm. To dobrze, że robimy wode z mózgów małej społeczności...
Subskrybuj:
Posty (Atom)