Posty tylko od jednej osoby:

poniedziałek, 2 lutego 2015

Daję sobie szlaban na życie

Konichiwa. Kodoku się odezwała pierwszy raz w roku kalendarzowym, waaaaaa...
*ziew*
Ocknęłam się o drugiej dwadzieścia dwa w nocy, zdając sobie sprawę, że gapię się w sufit. Nie mam pewności czy spałam, czy może leżałam tak przez... hmm... cztery godziny. Miałam swego rodzaju problemy z zaśnięciem, więc wizja czterogodzinnej wegetacji połączonej z obserwacją sklepienia mieszkalnego nie przedstawia się jakoś bardzo głupio.
Tia, spotkanie się odbyło. O tym sosie w herbacie Obsidii nie miałam pojęcia, zbyt zajmowałam się tulaniem psa Yuu (byłam jedyną prócz samej posiadaczki zwierzaka osobą, którą Yuki chyba nawet lubi), który to przy okazji obskubywał moje ręce (kości zobowiązują).
No, to oficjalnie mamy ferie, a ja mam w perspektywie widmo kary na wychodzenie z domu. Powiedzmy, że spóźniłam się o minutę do domu i przyszłość została przez to okratowana.
A to, że biegłam jak ogłupiała dobre... załóżmy, że dwa kilometry (Obsidia mi to potem zweryfikuje) przez 12 minut, czując w gardle mięso odrywające się od płuc (ja nie żartuję, w przełyku nasilał mi się aromat mięsa i miałam obawy, czy dobiegnę do domu żywa), by właśnie zdążyć... hmm.
"Mogłaś wyjść pół godziny przed."
Dah.
Czy to moja wina, że Satanista i jego kuzyn mieli problemy z umalowanymi paznokciami, a to ja miałam im pokazać przystanki?
Koniec końców i tak się wypięłam, i pobiegłam do domu, nie oglądając się na nich.
Może to podłe, wyrachowane, ale bywa. Następnym razem to oni nie poczekają na mnie, eeh.

Mam niecałe dwa tygodnie na zajęcie się kręceniem filmika na YT w ramach pracy domowej dla pewnego Wołka Zbożowego, który wstawi mi niedostateczny, jeśli się tym nie zajmę.
Zastanawiam się, czy nie urzeczywistnię jego nekrologu (z którym to Satanista miał pewne jazdy na FB, grupy szkolne i takie tam).
Miałam w planach cover (chrust z tym, że katuję tonację w piosence, i tak ją scoveruję, nikt mnie nie powstrzyma!), do piosenki, którą dam dziś jako Piosenkę Dnia.

W ogóle styczeń coś za szybko minął.
Że nie wspomnę o minionym roku.
Właśnie, właśnie! Niedługo blog ma swoją rocznicę!
L: albo już ją miał.
;w; pocieszaj mnie jeszcze.
Nie zaproponuję, niestety, żadnego konkursu ani gry, głównie dlatego, że mało obserwatorów się udziela.
Znaczy, no, posty są komentowane - ale tylko moje.
Co trzeba zrobić, by was ośmielić?

Btw. Dziś nasz MDK organizuje "Idolka" (konkurs piosenki, o którym i tak wiadomo, że jest ustawiony, bo przechodzą najmłodsi, najstarsi i oczywiście ci, którsy chodzą do MDKu na zajęcia śpiewu. Kontakty, moi mili, kontaktów nie unikniemy), na który idę mimo zamieszczonej wyżej opinii xD
Głównie dla jaj tam idę, ale - kto wie, może wycie po japońsku coś mi da, hah.
L: chyba tylko ból i rozpacz.
Zawsze na tym mogę zamienić moją szkołę w-wiadomo-co.

Skoro już o tym mowa - ponieważ mam ferie, zobowiązuję się podpisaniem pod tym postem, że pierwszą część DanganRonpy skończymy przed 15 lutego. Ostatniego posta i tak piszę ja, zatem nie będzie kłopotu z uproszeniem Crissu.
L: ona będzie mieć kłopot z uproszeniem ciebie.
Raczej ja będę mieć kłopot sama ze sobą, a potem z uproszeniem Crissie o przetłumaczenie postów na angielski (tak, tak, potrzebuję fejmów. A skoro siostrzyczka szpanuje swym angielskim w rozmowach ze mną, to można wykorzystać jej umiejętności w słusznym celu :D

A w pektywie mam jeszcze pisanie AU z KagePro...
I AU z DanganRonpy...
Na co ja się porwałam, do diabał ;w;

Huh, dobra, kończę z narzekaniem, za dwie godziny mam wyjcowanie.
Zostawiam was z najlepszymi życzeniami na ferie i nowy rok (taka obsuweczka w czasie...)
Niestety, nie pamiętam, jak jest "Pomyślnej aborcji" (życzenia urodzinowe od Syriusza i Yuu 4eva), zatem dam tylko - ganbatte kudasai!
Dzięki, że tak długo wytrwaliście z nami ^^

Piosenka na dziś:
Neru ft. Kagamine Rin/MAYU (były dwie wersje tej piosenki) - Yasashii Hito Ni Naritai.
L: bardzo adekwatny tytuł dla ciebie, imōto ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz