Posty tylko od jednej osoby:

wtorek, 30 czerwca 2015

Kotek robi miał

Piszem bom została do tego zmuszona.
Dlatego będę narzekać.
Whatever.
Długo nie pisałam ale to u mnie normalna rzecz, czasem pewne rzeczy zajmują mi lata.
Nie pamiętam dokładnie kiedy to ostatnio napisałam więc opiszę tylko ostatnie tygodnie mojego nudnego życia.
Przez ostatnie tygodnie cholernie się leniwiałam i starałam znaleźć powód by nie uczuć się na sprawdziany zawodowe. Co mi znakomicie wychodziło.
Sprawdziany miałam w zeszłym tygodniu i totalnie je oblałam.
Znaczy nie ma jeszcze ich wyników ale wiem, że się nie postarałam.
Świadectwo dostałam, do trzeciej klasy mogę iść. (Z ocenami to była niezła farsa ponieważ, mimo jednej jedynej dwójki pomiędzy schludnie zapisanymi czwórkami zostałam wyśmiana przez własną rodzinę)
Wakacje zaczęłam leniwie, leżąc na brzuszku grzejąc go laptopem. I tak planuje spędzić następne dwa miesiące~
ALE
Dzisiaj akurat spędziłam południe szlajając się z moim młodszym bratem po mieście, rozumiecie takie przechadzki prawda? Niezdrowe żarcie, oglądanie się za dupami, kawały o penisach, wzajemne popychanie się na ulicę czy do rzeki...
Zakupiłam sobie wówczas automatyczny ołówek, dziwi mnie to jak dużą różnice w rysowaniu on sprawia. Normalny ołówek spod mojej ręki wyciąga prace dość... bałaganiarskie, linie pałają się wszędzie tworząc swego rodzaju szkice. Ten automatyczny nie tylko prowadzi cieńsze linie ale też sprawia, że wszystko jest tam poukładane, ludzik ubrany jest w koszulę a nie masę dziwnych fałd.
Wspomnę też, że posiadłam nowy szkicownik, cały z czarną okładką, ciekawi mnie czy uda mi się go zapełnić do końca wakacji.

W sprawach weeaboostwa to odnalazłam swoją miłość w anime wampirach o blond włosach i niebieskich oczkach (ZNAM JUŻ TRZECH) oraz powróciłam do starego tytułu z jakim zaczynałam dni moje wczesne dni w animu. A mianowicie Pandora Hearts. A tak ogólnie Mochizuki Jun i Kajiura Yuki.
I mangaka i kompozytorka są dla mnie wspaniałymi inspiracjami, i wuw 'em.
Zakochałam się też w innej pracy Mochijun: Crimson Shell.
Nie muszę wspominać, że także wyczekuje na jej następną pracę i tego tajemniczego, niebieskowłosego bisha jakiego raczyła nam ukazać w nowym fanbooku.

No i na nowo pokochałam Sound Horizon.
Ale to nic nowego.
Czekam jak, ktoś powrzuca wideo z ich najnowszego projektu.
Nazywa się Nein i jest o KOTACH
KOTACH
ŚPIEWAJĄ O KOTACH
GŁĘBOKIE PIOSENKI Z NYAN NYAN

PAATI HARUDO, SU i bryza cholernych zmian

Ło-żesz, Ziemniak, ja cię nie wyganiałam z bloga, no i skąd będę miała wieści, jak wam leci życie w "dwójce"?
Tia, dzieciarnia, zdradziłam swoje liceum i poszłam do konkurencji. To zapewne głupie, zapewne będę żałować (jak co poniektórzy mnie zapewniali), ale dla tej przeklętej kryminalistyki zniosę status "Nowej".
Skończyłam rok rzutem na taśmę i średnią... równo 4,75. Ostatnie dwa dni w budzie doszczętnie obrzydziły mi kroniki, programy obróbki obrazów i kontrolowanie czegokolwiek, a tym musiałam się zająć, by wyskrobać 4 z informatyki (tak, siedząc po kilka godzin na urządzeniach multimedialnych, miałam mieć 3 na koniec. Tego argumentu też mam już dosyć. Jak wspaniale, że ten szajs już mi odpadł). Teraz... mogę cieszyć się (hehe, że co?) dwoma miesiącami wolności, swobody...
A jednocześnie coś trudno mi uwierzyć, że to już koniec, taki po prostu. Cały ten rok niósł ze sobą mnóstwo plot twistów, radości, łez, sam zaś finał tego wszystkiego jest dla mnie dość zaskakujący. Cóż.

Ostatnio czyniłam podsumowanie fandomów, które powoli mnie rujnują. Do m&a (tu głównie KP), Homestucka i MLP doszedł jeszcze "Steven Universe". 仕舞った. Za rok osiągnę pełnoletność, a spędzam czas przy kreskówkach, muzyce bardzo sztucznej lub pseudorockowej, nieudolnych płodach plastycznych, "powieściach" domowej roboty, a na dodatek dobrze mi z tym i nie chcę dorastać! Ha. Ha. Ja chyba nie mam szans na bycie odpowiedzialną dorosłą, własne dzieci będą się mnie wstydzić (przy optymistycznym założeniu, że w ogóle znajdę kogoś, kto będzie chciał mieć ze mną dzieci).
L: jak to przepowiedziała Crissie: "Mamo, zdejmij mi już te kocie uszka".
Hejtuję wszystkie remonty, aktualnie przeżywam jeden, kuchni, i czuję, jak trafia mnie mały jasny szlag. Ale ściany są w odcieniu Mountain Dew/pistacji (obie rzeczy so pycha). Dobra! Nie mam nic do roboty ani do napisania, zatem, kochana dzieciarnio, zostawiam was z życzeniami słonecznego lata, pełnych wspaniałych przygód (oprócz dnia 08/15) i lodów o smaku pistacji! Ja swoją przerwę wykorzystam na RP, adminowanie i pisanie. A także na połykanie paznokci na myśl o początku września...
Piosenka na dziś:
Hatsune Miku - It was very beautiful June

Reklama atencyjna:
Jak ktoś tu lubi SU, to założyłam fp dla ocety z tego juniwersum.

Wbrew pozorom was lubię. Do następnego posta!

*ociera łzy*

Moje drogie ziemniaczki!
To koniec.
Ze znanych tylko mnie przyczyn, kończę z pisaniem na tym blogu.
Powiem tylko, że to z przyczyn osobistych.
Zanim odejdę jednak, ostatni mój post.
Czerwiec minął mi strasznie szybko.
Czas biegł nieubłaganie do wystawienia ocen, później nieco zwolnił, ale i tak już było dla mnie za późno.
Skończyłam pierwszą klasę z haniebną średnią 4,31. Z 3 z polskiego i 2 z Historii. Jednak nie udało mi się poprawić.
Teraz mam dwa miesiące na uporządkowanie wiedzy, wyrzucenie tej niepotrzebnej i na przeczytanie od nowa całej serii "Harry'ego Potter'a". W 3 dni przeczytałam pierwszą część. Wiem, słabo. Ale jest jeszcze komputer i oglądanie anime.
Zaczęłam teraz "Zero no Tsukaima" (nie poprawiajcie, jak pomyliłam tytuł). Wydaje się zabawne, więc może obejrzę wszystkie 4 serie xD
Moim planem wakacyjnym jest praca, doczytanie tego HP, obejrzenie ZnT, Bikini Warriors i reszty serii Jigoku Shoujo.
Mało, prawda? ^^
I tak zapewne będę się nudzić, ale co na to poradzę.
*Znów dopadł mnie moment, kiedy nie wiem, o czym pisać*
Nie spałam dziś praktycznie do 4. Nie mogłam zasnąć. O dziwo, nie jestem teraz pół-żywa, wręcz myślę jasno i nie czuję zmęczenia.
Czemu nie mogłam zasnąć?
Bo księżyc praktycznie świecił mi w twarz.
Zbliża się do pełni, więc świecił dosyć mocno.
I tak przez pół nocy, dopóki nie zaczęło się robić jasno.
A jeszcze mój dostawca kablówki koło 1 zaczął coś grzebać i nie miałam sygnału i nie mogłam oglądać telewizji ;-;
Chyba moje szczęście mnie opuściło.
Kończę już ten post, w rytmie najtkor, bo mogę. (słucham: https://www.youtube.com/watch?v=bAdtSqX2N3s)
Więc ten.. Żegnajcie. Nie sądzę, byście o mnie jeszcze kiedyś usłyszeli.
Niech Ziemniaki będą z wami.

środa, 24 czerwca 2015

"Nie ma to jak odrobina makabry do kolacji"

~ Mama Aji

Jutro zakończenie roku. Woo
I to o 16 wooo
W tym roku paska nie będzie. W pierwszej klasie też nie było, ale jakoś się tym nie przejmuję. Mam trzy szóstki i załapuję się na stypendium - to mi wystarczy.

Od niedzieli oglądam z mamą japońskie filmy. Nie, moja mama nie otaczy. Po prostu jest znudzona rutyną i mam jej coś włączać. Tak samo z czytaniem mang - sięga po nie kiedy skończą jej się książki. Przeczytała już 5 centymetrów na sekundę, Tokyo Ghoul i jeden tom Karnevala (boję się pytać o reakcje po tym XD). Z filmów obejrzałyśmy trylogię Rurouni Kenshin (to nie tak, że sięgnęłam po film, bo theme song) i oglądamy teraz Bloody Monday. Sama z ciekawości przejrzałam popularne japońskie seriale i wzięłam się za odcinek Border na próbę. Całkiem spoko. Obczaję jeszcze N no tame ni, a z filmów chciałam obejrzeć Real: Kanzen naru kubinagaryu no hi. Jak wyjdzie to na 100% zobaczymy Shingeki no Kyojin. Ciekawi mnie jak będzie to wyglądało pod kątem obsady. W oryginale mamy postacie z całego świata, a w filmie samych Japończyków. Zupełna odwrotność Na skraju jutra, gdzie japońskie postacie zostały wyparte przez Amerykanów. W przypadku Na skraju jutra sytuacja jest jeszcze na tyle ciekawa, że postać, która ledwie wyszła z liceum będzie grał pięćdziesięciolatek.
Nowelkę mam już od jakiegoś czasu na półce, ale dopiero reklama filmu w telewizji skłoniła mnie do rzucenia Starcia królów i sięgnięcia po nią (dla zainteresowanych: 12 lipca na HBO). W dwa dni przeczytałam połowę jak nie lepiej.
Pierwsze wrażenie: "oh god ten sposób pisania jest tak bardzo japoński".
Mamcia nie może sobie wyobrazić Cruise'a jako Kiriyę i ja też nie.

Ten uczuć kiedy wpis na blogu zaczyna przypominać kiepską recenzję.
Niestety, ale muszę się jakoś wyżyć. W moim otoczeniu nie ma nikogo z kim mogłabym porozmawiać o japońskich filmach czy książkach D: Otoczenie mangozjebowe zwykle ogranicza się do mangi i anime, ewentualnie muzyki. Najbliższe otoczenie czyli szkoła jara się teraz Jurassic World, wcześniej Avengersami, więc nie mam o czym z nimi gadać. O filmach z innych krajów niż Ameryka tym bardziej. Żeby nie było: Bardzo chcę iść na Agentkę, która leci teraz w kinach, ale cóż... nie mam z kim. Mój najlepszy przyjaciel nie lubi komedii, inny przyjaciel unika spotkań ze mną, koleżanka była/planuje (z przyszłym-niedoszłym). Meh, obejrzę kiedyś z siostrą (chociaż pewnie i tak nie będzie chciała) albo sama.

Wakacje wstępnie planuję spędzić w domu.
Jak rok temu
I dwa lata temu.
Różnica jest taka, że zapisałam się na warsztaty teatralne. Będą trwać tydzień, ale zawsze coś.
Mamcie wyskoczyła wczoraj z propozycją, że MOŻE SIĘ UDA wysłać mnie gdzieś na kolonie. Akurat kilka dni wcześniej kolega napisał czy nie chciałabym pojechać z nim na obóz języka japońskiego. Bardzo chcę by się udało ;A; Nauka... historia... PARZENIE HERBATY
Akurat uczę się sama i nie wiem do jakiego poziomu planują doprowadzić uczestników, ale zawsze coś. Imo najbardziej bekowe japońskie słowo to "jooo" oznaczające królową XD
Staram się myśleć optymistycznie, ale znając moją mamcię będziemy to przeciągać aż nie zdążymy :U

Moja mama chodzi na rehabilitacje. Zmieniła miejsce, więc nie chodzę już z nią. Wykorzystuję fakt, że mam wolną chatę na śpiewanie.
"Śpiewanie"
wycie
Nienawidzę swojego głosu. Nie lubię. Kiedy mówię nie zwracam na niego uwagi, więc mogę go słuchać, ale śpiewanie boli. Mój głos jest taki...
nijaki
bez emocji
Już pomijam fakt, że strasznie fałszuję.

Do tego nie podoba mi się mój sposób pisania, wyrażania się w piśmie. To też jest nijakie i bez emocji.
Ja: Jestem nudna, prawda?
Random z fanpejdża: Z uprzejmości nie zaprzeczę.

Nie chcę być nudna i nijaka.
Pomocy.

sobota, 6 czerwca 2015

Zbliża się koniec...

Uwaga:
Z powodów psychiczno-fizycznych (po prostu mi się kućwa nie chce) przez czas nieokreślony nie będzie postów.
Dziękuję za uwagę.

A póki jeszcze jestem napiszę coś od siebie.

Od paru dni jestem w tzw. "dole" z nikomu nieznanych powodów (Jestem kobietą, więc nie wszystko musi być wyjaśnione logicznie). Dzięki temu nie napisałam ani słówka na sprawdzianie z Przedsiębiorczości (podatki i inne pierdoły- komu to potrzebne?), a z EDB z przekręcania z brzucha na plecy i z układania w pozycji bezpiecznej dostałam 2 (najgorzej w klasie, pan skomentował to tekstem: "takich cyrków to jeszcze nikt nigdy u mnie nie odwalał"). Nie chce mi się iść do hist(e)oryczki, żeby podciągnąć ocenę na 3. Tak, Potato ma 2 z Historii, Potato NIENAWIDZI Historii. W gimbazie miałam 6, bo u pana F można było na luzie ściągać. A tu trzeba się uczyć. Jeszcze o II wojnie światowej. Już wolę Historię Internetu lub Historię Memów.
Ew. Historię w animu, ale to już inna półka.
Szczerze wam powiem, że jeśli będę mieć średnią 4.0 na koniec roku to będę tańczyć i się cieszyć.
To będzie pierwszy rok bez czerwonego paska </3
D: BO ILE MOŻNA?!?1
*Teraz następuje moment, gdzie nie wiem o czym mam pisać*
.
.
Oglądam teraz "Jigoku Shoujo". Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się więcej akcji. Ale, co ja mogę wiedzieć, jestem na 15 odcinku dopiero (na 26. I serii.)
O, właśnie, chcecie zobaczyć moją MyAnimeList?
D:NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
Ok.
http://www.myanimelist.net/animelist/Trollin
Nioch, nioch, nioch.
Wiem, mało animu.
Wiem, niektóre są ujowe.
Tak, naprawdę oglądałam BnP.

Oh, mówiąc o oglądaniu.
Oglądaliśmy wczoraj z Lucjuszem i Satanistą "Ludzką stonogę 3". I, powiem wam szczerze, w porównaniu do dwóch pierwszych filmów, trzeci jest najbardziej chory. A i tak oglądałam go z takim *meh*. Lucjuszowi chyba żołądek wywinął się na drugą stronę (biedaczek!), a Satanista tylko się śmiał z niego.
Sądzę, że mam problemy ze sobą. Satanista też.
Ale Ciii. Nikt o tym nie wie.
Wcale nie planuję zrobienia ludzkiej stonogi z uczniów szkoły, do której chodzę...
Wcale.
*psychopata mode activated*
D: Nie popisuj się. Ty nawet muchy nie umiesz skrzywdzić
Zawsze wszystko psujesz :C
*psychopata mode deactivated* (inglisz połer)
D: To co, temat już wyczerpany?
No, na to wygląda.
Znikam, zatapiając się w odmęty internetu.

środa, 3 czerwca 2015

Adżi ty masz downa czy tylko autyzm

"krzywicę kości"~ Odpowiedź E, gdy powiedziałam mu o tytule posta.
 Dzisiejszy dzień, jejciu. Nie wiem od czego zacząć. Po szkole umówiłam się z W (podoba jej się mój były i on też ją lubi, ale jest zbyt tchórzliwy by ją spytać. W sumie trochę przykre, bo do mnie zbierał się 4 dni, a do niej już 3 tydzień ;-;). O 16:40 się spotkałyśmy. Zanim do niej doszłam pisałam z E (poprzedni post). Napisałam, że wychodzę z W, a on, że też akurat wychodzi z kolegami. Podał też miejsce, a że ja i W nie miałyśmy pomysłu gdzie iść, a W bardzo chciała go poznać to poszłyśmy tam.
Byłyśmy pierwsze. Nie podałam, że to miało być w galerii. Najpierw trochę połaziłyśmy, poszłyśmy do KFC, a ja ciągle czatowałam z telefonem na E. Rozglądałyśmy się wszędzie i w końcu zauważyłyśmy ich na dole. W sumie to ja zauważyłam, bo W go nie znała, ale nieważne. Zaczęłam panikować (JA SIĘ SIEBIE PYTAM WTF CZEMU), chować się, a W pobiegła do nich. Nie dogoniłam jej na czas. Podeszła do nich i spytała "to ty jesteś E?". W końcu zjawiłam się ja. Zrobiło się strasznie niezręcznie. E był z jednym kolegą, którego znałam tylko ze zdjęć, opowieści i screenów z rozmów na fejsie. Zaczęłam trząść się jak chihuahua i wymieniać z E "cześć" w różnej formie.
W chciała odejść, ale ja jeszcze przytuliłam E. E: "może gdzieś pójdziemy" i poszli. Myślałyśmy, że uciekają od nas, a oni machali byśmy do nich dołączyły. W sumie oni gadali ze sobą my ze sobą, poszliśmy do Empiku. Ja latałam między W, a E i okazało się, że według W E jest nieuprzejmy i go nie lubi. Zwłaszcza, że potem mu coś odwalało i skończyło się na tym, że się rozeszliśmy i poszłam z W oglądać rowery w Auchanie, których nie mogłyśmy znaleźć.
Potem wróciłyśmy pod galerię i ogarnęłam, że powinnam już wracać do domu, bo miałam iść z mamą na rehabilitację. Pojechałam z W, bo stwierdziła, że dotrzyma mi towarzystwa, gdy będą torturować mi mamę. Odstawiłyśmy moją mamę i poszłyśmy do maka.
W maku spotkałyśmy P, który jest kolegą J (mojego byłego) i E też. Widziałam go raz jak wbiłam jednemu takiemu z W na urodziny. Ogólnie jak tylko weszłyśmy do maka krzyknął w naszą stronę "TY JESTEŚ SPOKO (wskazując na W), AGATY (toja) NIE ZNAM NIECH WYPIERDALA".
OKAY XD
Był też tam jeden chłopak, który ciągle się ze mną witał XD Nie znałam go. P chyba mnie nie lubi i szybko uciekli.
W zjadła, wyszłyśmy i zaczęłyśmy śpiewać sobie Wildfire, Crystalline i Echo (ponieważtak).
Dołączył do nas Janusz (który nie jest Januszem, ale ja go tak nazywam), którego spotkałam wtedy po raz drugi i po pierwszym naszym spotkaniu stwierdził, że jestem jego ideałem (okay).
Pisałam w międzyczasie z E i okazało się, że on też nie lubi W. Trochę przykre jak dwóch twoich dobrych znajomych się nie lubi ;__; ale co zrobisz, nic nie zrobisz. Jak dowiedział się, że cały czas siedzę pod makiem to chciał przyjść. Ja, że nie chcę go męczyć ani do niczego zmuszać, a on, że przyjdzie, a gdy wspomniałam, że nadal jest W to zrezygnował. Wtedy zaczęłam go namawiać, że jak nie przyjdzie to będzie mi smutno itp. i w końcu krzyknął caps lockiem, że idzie >D
Potem zadzwonił do mnie J, zaczął gadać jakieś dzikie rzeczy (był z P). Chciał do nas przyjść, ja nie chciałam, ale W chciała. Potem kazał nam przyjść w jedno miejsce, więc W powiedziała, że pójdzie. Okay, wracamy do sali tortur tj. mama kończyła rehabilitację. Jeszcze nie skończyła, więc znowu wyszliśmy. W ma zielone włosy, więc zaczęłam śpiewać "Radioactive", a ona razem ze mną XD
Odprowadziłam ich do maka i musiałam wracać do mamy. W tym czasie E wysyłał mi wiadomości, że idzie i gdzie jest. Genialnie, bo już nie mogłam zostać. Przez jakąś godzinę przepraszałam go, ale pisał, że nie był zły, bo się przeszedł w sumie z kolegą i było spoko. Nawet zaproponował mi bym jutro dołączyła do niego i jego kolegów jak będą wychodzić. Bardzo chętnie, ale pewnie znowu dostanę autyzmu, bo boję się ludzi i nikogo tam nie znam i pewnie będzie P, który mnie nie lubi no i ten kolega z galerii, którego powinnam przeprosić ;-;
Okazało się, że J nie zjawił się jak przyszła W :') A W była wyzywana przez takiego jednego za to, że się ze mną zadaje, cudownie :')
Idę spać, jestem strasznie zmęczona po dzisiejszym dniu.