Posty tylko od jednej osoby:

środa, 3 czerwca 2015

Adżi ty masz downa czy tylko autyzm

"krzywicę kości"~ Odpowiedź E, gdy powiedziałam mu o tytule posta.
 Dzisiejszy dzień, jejciu. Nie wiem od czego zacząć. Po szkole umówiłam się z W (podoba jej się mój były i on też ją lubi, ale jest zbyt tchórzliwy by ją spytać. W sumie trochę przykre, bo do mnie zbierał się 4 dni, a do niej już 3 tydzień ;-;). O 16:40 się spotkałyśmy. Zanim do niej doszłam pisałam z E (poprzedni post). Napisałam, że wychodzę z W, a on, że też akurat wychodzi z kolegami. Podał też miejsce, a że ja i W nie miałyśmy pomysłu gdzie iść, a W bardzo chciała go poznać to poszłyśmy tam.
Byłyśmy pierwsze. Nie podałam, że to miało być w galerii. Najpierw trochę połaziłyśmy, poszłyśmy do KFC, a ja ciągle czatowałam z telefonem na E. Rozglądałyśmy się wszędzie i w końcu zauważyłyśmy ich na dole. W sumie to ja zauważyłam, bo W go nie znała, ale nieważne. Zaczęłam panikować (JA SIĘ SIEBIE PYTAM WTF CZEMU), chować się, a W pobiegła do nich. Nie dogoniłam jej na czas. Podeszła do nich i spytała "to ty jesteś E?". W końcu zjawiłam się ja. Zrobiło się strasznie niezręcznie. E był z jednym kolegą, którego znałam tylko ze zdjęć, opowieści i screenów z rozmów na fejsie. Zaczęłam trząść się jak chihuahua i wymieniać z E "cześć" w różnej formie.
W chciała odejść, ale ja jeszcze przytuliłam E. E: "może gdzieś pójdziemy" i poszli. Myślałyśmy, że uciekają od nas, a oni machali byśmy do nich dołączyły. W sumie oni gadali ze sobą my ze sobą, poszliśmy do Empiku. Ja latałam między W, a E i okazało się, że według W E jest nieuprzejmy i go nie lubi. Zwłaszcza, że potem mu coś odwalało i skończyło się na tym, że się rozeszliśmy i poszłam z W oglądać rowery w Auchanie, których nie mogłyśmy znaleźć.
Potem wróciłyśmy pod galerię i ogarnęłam, że powinnam już wracać do domu, bo miałam iść z mamą na rehabilitację. Pojechałam z W, bo stwierdziła, że dotrzyma mi towarzystwa, gdy będą torturować mi mamę. Odstawiłyśmy moją mamę i poszłyśmy do maka.
W maku spotkałyśmy P, który jest kolegą J (mojego byłego) i E też. Widziałam go raz jak wbiłam jednemu takiemu z W na urodziny. Ogólnie jak tylko weszłyśmy do maka krzyknął w naszą stronę "TY JESTEŚ SPOKO (wskazując na W), AGATY (toja) NIE ZNAM NIECH WYPIERDALA".
OKAY XD
Był też tam jeden chłopak, który ciągle się ze mną witał XD Nie znałam go. P chyba mnie nie lubi i szybko uciekli.
W zjadła, wyszłyśmy i zaczęłyśmy śpiewać sobie Wildfire, Crystalline i Echo (ponieważtak).
Dołączył do nas Janusz (który nie jest Januszem, ale ja go tak nazywam), którego spotkałam wtedy po raz drugi i po pierwszym naszym spotkaniu stwierdził, że jestem jego ideałem (okay).
Pisałam w międzyczasie z E i okazało się, że on też nie lubi W. Trochę przykre jak dwóch twoich dobrych znajomych się nie lubi ;__; ale co zrobisz, nic nie zrobisz. Jak dowiedział się, że cały czas siedzę pod makiem to chciał przyjść. Ja, że nie chcę go męczyć ani do niczego zmuszać, a on, że przyjdzie, a gdy wspomniałam, że nadal jest W to zrezygnował. Wtedy zaczęłam go namawiać, że jak nie przyjdzie to będzie mi smutno itp. i w końcu krzyknął caps lockiem, że idzie >D
Potem zadzwonił do mnie J, zaczął gadać jakieś dzikie rzeczy (był z P). Chciał do nas przyjść, ja nie chciałam, ale W chciała. Potem kazał nam przyjść w jedno miejsce, więc W powiedziała, że pójdzie. Okay, wracamy do sali tortur tj. mama kończyła rehabilitację. Jeszcze nie skończyła, więc znowu wyszliśmy. W ma zielone włosy, więc zaczęłam śpiewać "Radioactive", a ona razem ze mną XD
Odprowadziłam ich do maka i musiałam wracać do mamy. W tym czasie E wysyłał mi wiadomości, że idzie i gdzie jest. Genialnie, bo już nie mogłam zostać. Przez jakąś godzinę przepraszałam go, ale pisał, że nie był zły, bo się przeszedł w sumie z kolegą i było spoko. Nawet zaproponował mi bym jutro dołączyła do niego i jego kolegów jak będą wychodzić. Bardzo chętnie, ale pewnie znowu dostanę autyzmu, bo boję się ludzi i nikogo tam nie znam i pewnie będzie P, który mnie nie lubi no i ten kolega z galerii, którego powinnam przeprosić ;-;
Okazało się, że J nie zjawił się jak przyszła W :') A W była wyzywana przez takiego jednego za to, że się ze mną zadaje, cudownie :')
Idę spać, jestem strasznie zmęczona po dzisiejszym dniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz