Gratuluję tym, którzy tu zaleźli. Trzeba nie lada odwagi...rozkoszujcie się obecnością w węźle route'ów
piątek, 28 listopada 2014
Życie po życiu.
Jestem przeziębiona. A raczej czuję się jakbym była bezsilna. Albo jakbym miała zwałę.
Ale nie brałam nic. Żodnego narkotyka.
Czuje, że jestem chora. Ale przyda mi się jakiś odpoczynek.
Po tym tygodniu zwłaszcza.
Ale najpierw dobra wiadomość:
Polska wygrała z Koreą w OWC i w niedzielę grają z USA. To już półfinały ^.^
Teraz moje marudzenie:
Cały tydzień miałam zabiegany. A tu prezentacja z edb, a tu z religii, a tu z godziny wychowawczej (tak, musiałam zrobić prezentację z godziny wychowawczej) i napisać scenariusz na WOS...
A jeszcze znajdź czas na uczenie się Biologii i Angielskiego... No nie da się, po prostu się nie da!
Jako że czuję się jak kapeć już dzisiaj nic nie piszę, chyba, że znajdę siły potem.
Na razie, do kiedyś...
czwartek, 20 listopada 2014
Życie. A raczej jego brak.
Ciekawostka: L z pochodzenia jest ćwierć-Japończykiem, ćwierć-Brytyjczykiem, ćwierć-Rosjaninem i ćwierć Włochem lub Francuzem. Tak. L jest po części Ruskiem.
Koniec ciekawostki.
No i mam sobie tę podjarkę postaciami. I namawiam wszystkich do obejrzenia DN.
Jeszcze wrócę do mojego postu z przed paru dni. Polska w OWC wygrała z Francją z wynikiem 5-1. Ale teraz w niedzielę o 14:00 czeka nas mecz z Koreą Północną- tamtegorocznymi mistrzami. Możemy się pożegnać z pucharem ;-;
Dobra, dzisiaj krótko, bo nie mam czasu i życia.
środa, 19 listopada 2014
Anime Kozły - to czego mi właśnie było potrzeba
postanowiłam znieść te cierpienie pisania po ciemku na ledwo działającym złomie i zrobić posta.
Nie mam nic ciekawego do powiedzenia.
Moje życie można porównać do tych żółtków co spędzają całe swoje życie w jednym pokoju. Tylko że ja wychodzę do szkoły i z psem.
Ale mam tą samą nędzną monotonie.
Bleh.
Jednak ostatnio coś się zmieniło. Taki tyci tyci szczególik którego ledwo można zauważyć.
Zaczęłam chować moją gębę pod pudrem. Znam się trochę na kosmetyce ale nigdy nie próbowałam tego na sobie i powiem szczerze różnica jest wielka.
Mam chropowatą twarz z kilkoma wklęsłymi miejscami, nie mówię że jestem brzydka czy coś. Aktualnie moja seksowność by podpaliła piekło na niebieski kolor.
Tylko chce powiedzieć [pochwalić] że się zaczęłam malować.
Zaczęłam planować fika z oc do kolejnej wspaniałej magi jaką stalkuje.
Tym razem będzie to Magi.
Od pewnego czasu pieprze jaka to wspaniała rzecz ze wspaniałymi postaciami. etc etc
nie moja wina że JEST wspaniała!
Co do fika nie jestem pewna czy go wypuszczę w obieg na necie. Planuje go zrobić suuuuuper długiego nie tylko w sensie liczności rozdziałów a poza tym mam kilka projektów jakie muszę dokończyć [przyrzekłam sobie że skończymy z Karu pierwszą serie opka z DR przed nowym rokiem.... marnie mi wypełnianie tej przysięgi idzie]
Więc jak na razie owe opko jest w formie pisanej na kartkach wyrwanych z zeszytu [w szkole przychodzi mi największa wena] których nawet nie odważe się przepisać na kompa. Nie naraże mojej psychy na takie cierpienia.
Jak narazie wyrażam moją obsesje na punkcie tego tytułu na wattpadzie czytając reader inserty...
ROBIE TO TYLKO BY ZOBACZYĆ JAK SIĘ PISZE ICH CHARAKTERY PRAWDE MÓWIĘ T^T
no cóż to tyle jak na dzisiaj, mam troche do roboty, ale znając mnie nawet nie ruszę się do roboty
no to lece 'czytać' Kordiana~!
niedziela, 16 listopada 2014
Pizza urodzinowa- historia prawdziwa.
Wczorajszy dzień był e-pi-cki!
*mała przerwa na odpalenie epickiej muzyczki*
Moje imprezowanie zaczęło się koło 13, kiedy odebrałam kuzyna Satanisty-Zboczucha (będę go nazywać w skrócie Lucjusz, ok? *tak bardzo Harry Potter*)
No i razem z nim poszłam wygonić Karu z domu, bo musieliśmy iść po napój.
Po. Jeden. Głupi. Napój. Jakieś. 20. Minut. Drogi. Bo. Chciała. Ten. Z. Polo.
Po prostu masakra... No ale Lucjusz poznał troche miasta... Hah, i tak nie wiedział gdzie jest, bo mieszka całkowicie w innym mieście... (Bitch Please, swoje ledwo co zna, a co dopiero ogarniać nasze ^.^)
Ale dotarliśmy tam, gdzie mieliśmy, kupiliśmy co mieliśmy kupić. I znów kawał drogi na miejsce "zbiórki" (tzw miejsce, gdzie każdy wie, gdzie ono jest i dojeżdża tam każdy autobus/tramwaj/bus).
Tam się okazało, że dwie osoby zapomniały, że to dziś jest ta pizza, genialnie xd
Ale dotarły w całości do Pizzerii.
Potem życzenia itp. I tu już się zaczyna zabawa.
Syriusz w swoim telefonowym słowniczku japońskiego kliknęła pierwsze lepsze słowa i wyszło na to, że zamiast "Wszystkiego najlepszego" wyszło coś w stylu "pomyślnej aborcji". Słówkiem dnia została aborcja ^.^
Szczerze, gadaliśmy o wszystkim. O aborcji, martwych płodach itp. A ci obsługujący w Krowim Placku nawet się śmiali z nami ^.^
Już wiadomo też, czemu Karu co roku robi uro w pizzerii xD
Po tym jak się nażarliśmy, poszliśmy do Carrefoura, bo tak. Lucjusz, Satanista i Yuushii chcieli iść na szpital, ale jednak poszliśmy do "parku" (jak to nazwał Lucjusz).
Ale to już bez Karu, Tenii, dziewczyn z klasy Karu i Syriusza.
Krótko mówiąc, nasza czwórka.
Jak wkraczaliśmy głębiej do lasu, to troche zaczęliśmy się bać (mgła, brak świateł, cisza... prawie jak horror). Poprowadziłam wycieczkę do jednej miejscówy, później, żeby się stamtąd wydostać musiałam odpalić latarkę w telefonie (wystraszyłam się cienia drzewa- myślałam, że to kot).
No i cali i zdrowi wyszliśmy z mhrocznego lasu mhroczności.
Chcę tam jeszcze raz ^.^
Oh, już się umówiłam z paroma osobami, że weźmiemy zrobimy napad na driveThru w McDonaldzie... Znaczy zrobimy z kartonu prowizoryczne auto i zamówimy frytki ^.^
Ale to ciiii! Nikt o tym nie wie!
Dobra, psychotropy się skończyły, tera czekam na zwałę. I jutro do szkoły ;-;
Do przyszłości!
sobota, 15 listopada 2014
Nevermore
Aaa, sporo się działo, więc jak tu nie uzupełnić bloga?
Labradora (który mógł zostać Wasylem), czy jak mówi Potato, babladora, ze schroniska odebrał jego właściciel. Bowiem taki istniał.
A Sasha okazał się nazbyt charakterny i pewnie nikt w domu nie dałby sobie z nim rady.
Taty uwagę przykuł natomiast czworonożny olbrzym, w którym zakochaliśmy się wszyscy.
Dostałam uroczą pluszową pandę, której nadałam imię... Monokuma XD (drżyj, II LO w ***. Oto nadchodzi uczennica z pluszowym misiem). I podręcznik do nauki japońskiego (jaram się jak sucha kłoda). I książkę (kunsztownie zapakowaną w gazetę, serdeczne dzięki, Syriusz). I słuchawki. I mnóóóstwo słodyczy. I śliczny obrazek od Yuushi-san (Fajna_Dziewczyna). I szczęśliwą bransoletkę od Teniyi. I pendrive Potato z Equestria Girls - obiema częściami xD
Oprócz robienia mi wstydu, było genialnie. Na koniec dotarliśmy do Carrefoura. Tam mieliśmy udawać normalnych, ale coś nam nie wyszło.
Yuushi została moją matką. Syriusz też. Na czyjeś zdziwienie, czemu mam tak dużo matek, odparłam "Jak wiadomo, sukces ma wielu ojców, a w moim przypadku to matki.". Pitulę bzdury, dobrze mi z tym.
Wspominałam, że po drodze wyśpiewywaliśmy durne piosenki i darliśmy dzioby? Gucio (papuga mamy) sam by się nas wystraszył.
Kagamine Len - Justitia of Life (nie pytać, czemu to, nie mogłam niczego innego wymyślić xD)
piątek, 14 listopada 2014
Słit sikstin
Dobry, wiernie nieliczni czytelnicy. Zdrowie dopisuje? W końcu taki chłód za oknem, o katar nietrudno...
Cholera, pitulę jak starsza pani.
L: ha, nic dziwnego, biorąc pod uwagę zbliżające się...
*gromi wzrokiem* milcz.
Przed chwilą wróciłam ze świata zewnętrznego, moje palce coś nie chcą współpracować. Zmarzły, no cóż.
Nie zgadniecie, gdzie byłam.
Już mówię - w schronisku.
Tak, będę mieć kolejnego czworonoga.
L: albo to on będzie miał ciebie, co okaże się początkiem końca panowania rasy ludzkiej, którą zawładną koty i psy...
Len, nigdy więcej nie pijesz 'soczków' od Dezyderego. Nie wiem, jaki to ma skład, więc...
L: ... ale nic od niego nie brałem ;-; zawsze mnie oskarżasz... *wychodzi z pokoju*
Eh.
Wracając do tematu - wraz z mamą wybrałyśmy się do schroniska, by znaleźć nowego towarzysza. Gdybyście to widzieli... mnóstwo psiaków, na nasz widok dostawały bzika. Każdy pragnął zostać czyiś...
Miałam dwóch faworytów. Czarnego labradora i białego owczarka szwajcarskiego (o wdzięcznym imieniu Sasha).
Na razie zapisane jesteśmy na labradorka (wymyśliłam mu imię Wasyl xD). W sumie nie mogę się doczekać, aż pies znajdzie się w moim domu.
A jutro urządzam przyjęcie. Urodzinowe. We wtorek kończę 'słodką szesnastkę' (dopiero).
Będzie sporo ludu - Satanista, Ziemniak, Teni, Syriusz, kuzyn Satanisty, Fajna_Dziewczyna, dwie dziewczyny z klasy... zapowiada się na wesoło.
Per Pijawka uznała, że skoro nie zgadzam się na zaproszenie jej siotry, to sama raczej też się nie pojawi, bo będzie jej nieswojo... eh.
Ostatnio wydrukowałam u niej kanji, fajnie, że się na to w ogóle zgodziła.
Pizzeria nosi piękną nazwę - Krowi Placek.
*koprofagia szerzy się...*
Dalej jest mi zimno.
Socjalizacja z klasą idzie pełną parą, o co zazdrosny jest Satanista.
Ziemniak została moją matką. Babcia mnie nie lubi.
Jutro przyrządzam świnkę morską jako danie dodatkowe na imprezkę.
Jestem demonem.
Poza tym wygrałam 5 u sensei Sygnalizatora. Wow, szok, jak to się stało, o mało nie spadłam z krzesełka.
Cały tydzień przeżyłam na luzie, sporo lekcji przesiedzieliśmy w hali sportowej, oglądając zmagania w piłce ręcznej.
(Kto oglądał, ten oglądał. Ja na ten przykład ćwiczyłam rysowanie mangi lub czytałam, zasłonięta słuchawkami.)
Przepadły wf-y. Szykują się zakwasy. Auć ;w;
Piosenka na dziś:
Tarou - Danjo.
Kisski, hugsy! (16nastka obowiązuję xD)
środa, 12 listopada 2014
Jak to satanista-zboczuch został moją matką.
To znów ja.
D: NIEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
Nie powstrzymasz mnie! Uou!
Dobra, to będzie w szybkim skrócie, bo chce dotrzeć do sedna tego posta:
Dostałam 3 z polskiego i 4 i 5 z fizyki.
Cieszę się.
Mam mega nie ogar, ale chyba się nie pomylę przy pisaniu w 3 okienkach...
Tak, to jest najlepszy czas na pisanie postów.
Dobra, teraz dochodzimy (hyhyh, that's what she said) do głównego tematu:
Od dziś satanista-zboczuch jest moją matką.
Sytuacja:
Ja, Satanista, Karu i J. stoimy na długiej przerwie przed salą.
Powiedziałam, coś, że Karu zaczęła na mnie szarżować wkurzona (jak zwykle xD)
Ja uciekam za plecy Satanisty, wołając: "Ratuj mamo!"
S: *do Karu* zostaw moją córkę!
K: Ok..
Ja: Maaamo, jeeeść! *łapię Satanistę w miejscu, gdzie kobieta ma cycki (xD)*
S: Nie mam już! Widzisz, zżarłaś wszystko pazerna sukwo!
I od tego momentu jestem dzieckiem Satanisty-Zboczucha.
Fajnie, nie? xD
D: hahaha, ciekawe, kto jest ojcem...
Nie wiem, ale wychodzi na to, że ty jesteś jego synem..
D: O fak.
wtorek, 11 listopada 2014
Hapy Brithday to FREEDOM
HWhaaaaaaaa dawno mnie tu nie było.
I nie to nie wina mojej emo fazy (przeszła dwa dni po ostatnim poście kiedy to napchałam się słodyczami i wytknęłam wszystkim dookoła mnie jakimi wrednymi hujami są)
Nazwę to jednym słowem - leń.
Nie taki zwyczajny leń.
Lenus Gigantus
[pffft LENus...
Len Anus
dowiodłam naukowo że Len to dupa wołowa
dont be mad Lenny i still love u]
I brak chęci też się w to wlicza.
ALE postanowiłam napisać więc tak to oto tu jestem
HURAAA
Po niecałym (albo całym) miesiącu wreszcie się wzięłam za niedokończenie tego nieszczęsnego 8.4, GDYBYŚCIE CZULI TĄ SATYSFAKCJE KTÓRĄ POCZUŁAM NA SPOCONYM I SPLAMIONYM KRWIĄ NIEWINNYCH DZIECI CIELE
oczywiście zaraz potem siostrzyczka nagnała mnie do 9.1
dusza ze mnie uleciała
Dusza która jest pusta niczym śmietnik z gry Mogeko
zacny gościu
robi zacne gry
Mogeko castle
Wadanohara
Gray garden
NOSZ JEGO MAĆ LAPTOP MI SIĘ WYŁĄCZYŁ
Co tam jeszcze... ah tak, laptop został naprawiony... a teraz nie chce się włączyć... great
Nie napisze co robiłam przez ten dłuuuuugi czas bo to zbyt męczące.
Powiem tylko to : mam nową anime-obsesje >u<
Znacie tytuł 'Magi'? To właśnie moja nowa obsesja.
Zajebista rzecz.
Inna informacja...
Ah!
Byłam dzisiaj na urodzinowym karpiu.
Szkoda że z całego połowu mieliśmy tylko dwie płotki.
Moja była największa >u>
Papa też przyniósł torta.
Nigdy bym nie pomyślała, że chłopacy mogą mieć takie zajebiaszcze gusta co do cukierniczych perełek.
I jeszcze ta czekoladowa siedemnastka zapisana kręciąkami. Pisałam takimi w podstawówce.
Tag Crissie o trzeciej dwadzieścia nad ranem skończyła siedemnastke.
Jetsem dzieciem wolności narodowej i pocky.
Bo dzisiaj jest dzień pocky
Take that americans!
Zauważyłam też, że mamy tutaj coś takiego jak... tagi.
Brrr
Przerażająca rzecz.
Ale postaram się przyzwyczaić do nich.
Chyba...
niedziela, 9 listopada 2014
Jaram się jak Celestia Ludenberg
Piszę tylko dlatego, że stało się najważniejsze wydarzenie dla każdego ogarniętego gracza osu: Osu World Cup.
Oczywiście mój zapłon zdążył mnie poinformować dzisiaj. Po całym wczorajszym dniu walki polaków z Kanadą i Hong Kongiem (?)
I wygraliśmy 4:0.
A jak patrzyłam jak grają Polacy z Holandią... Przegrali 4:1 ;-;
I pytanie: Polska wyjdzie z grupy? Oby.
Ale ja się tym nie jaram.
Jaram się tym, że podczas OWC PL vs NL (Polska-Holandia) puścili Caramel Heaven *.*
A na tę piosenkę mam fazę. Serio.
Dobra, nie gadam już więcej i znikam wypatrywać tabeli z 1/16 finału...
@EDIT:
Dla ciekawskich:
Mecze 1/16 razem z godzinami w czasie UTC+1 (czyli takim jaki mamy)
Wszystkie mecze będą 16.11.
I tak wiadomo, że Polska wygra. Chociaż, Japonia może być niezłym przeciwnikiem. (rrtyui, który jest #3 na świecie...)
Trzymamy kciuki za naszych rodaków ;D
(Pomijając to, że jeden z nich nagrywa filmiki na YT po ANGIELSKU)
czwartek, 6 listopada 2014
Извините за ошибки. Я не Русская.
Ostatnio napisałam oh fuck, w kwietniu XD No cóż. Co tam u mnie?
Od miesiąca jestem w nowej szkole, tj. przeniosłam się. Sytuacja dość skomplikowana, w każdym razie wiele się nie zmieniło, bo przeniosła się większość mojej klasy (zostały 4 osoby - jedna, która poszła do jeszcze innej szkoły). Ogólnie jest fajniaśnie, ale już zdążyli zepsuć automat z napojami </3 (RIP barszcz). Szkoła ofc prywatna jak poprzednia i umiejscowiona obok... KOŚCIOŁA. Jednak mimo to - jest świecka. Zmieniło się tylko kilku nauczycieli, zdecydowana większość jest taka, jak w poprzedniej. Mamy kanapy, bumboksik, obiady w szkole... ;www;
Co jeszcze ciekawego? Mam chłopaka. Od 11 września (rocznica zamachu na WTC woah XD). Mogę go teraz smyrdać po włoskach całkowicie legalnie (jakbym już wcześniej tego nie robiła...).
Wiewiórki.
Kluski.
Pierogi.
Srsly idk what can I write here.
Z nowych przedmiotów mamy technikę, WOS i WDŻ.
Gość od WOSu i infy jest naszym wychowawcą.
Wdż polega pisaniu na kartkach różnych pierdół.
"Kto jest waszym autorytetem?"
"Mama, bo robi dobre mielone."
"Ja, bo jestem super"
"Nie wiem,
nie mam,
proszę mnie nie bić"
To ostatnie moje XD
Sąsiedzi puszczają jakieś disco kurwa polo ;-;
Wypadałoby trochę wyjaśnić o co chodzi w tytule.
W tym roku poprawiłam się z ruska (w pierwszej klasie miałam 2 na koniec roku, a teraz ciągle 5, jest moc XD). Tłumaczę właśnie -+Senbou Shitto z rosyjskiego i chcę zrobić cover "Sasha" po rosyjsku z SeeU (czekam na odpowiedź w sprawie użyczenia tekstu).
"Nie martw się, wszystko będzie w porządku", - to kłamstwo, prawda?
środa, 5 listopada 2014
Let's begin chorób time.
Znów piszę. Bo do niczego innego nie mam siły. Dzisiejszy dzień miałam przekichany na Amen.
Od samego rana: Zemdlałam. Bo mi się słabo zrobiło. Sądziłam, że to z braku węglowodanów i innych niezbędnych do życia "pierdół", które człowiek musi pożerać. Nie chciało mi się wczoraj zrobić kolacji i tak jakoś wyszło... Nic mi się nie stało, bo siedziałam na fotelu... Troszq napędziłam strachu rodzicom, chcieli dzwonić po pogotowie, no ale im to wybiłam z głowy jak doszłam do siebie.
Mdlenie to ciekawe zjawisko. Za każdym razem "widzę" jakąś scenę, która mogłaby być snem. Np. jak pierwszy raz zemdlałam (umyślnie, dzięki "hiperwentylacji"- NIE POLECAM!) podczas wakacji, to nagle znalazłam się w szkole. I takie: "nieee... Przecież wakacje dopiero się zaczęłyy!". Później pobudka i totalny mindfuck, co ja tu robię...
I najlepszym jest to, że mdleję, myślę, że minęło 10 minut, a minęło ok. 30 sekund.
Ale, dobra, zostawmy mdlenie w spokoju.
Jak dzisiaj w końcu trafiłam do szkoły, to miałam brainhurta, bo dostałam 4 z "testu na wejście" z polaka... Najlepiej w klasie. Opłacało się iść do tego gimnazjum w którym byłam i słuchanie się pani H. na lekcjach. Pozdrawiam ją serdelecznie, chociaż wiem, że i tak tego nie przeczyta.
Potem lekcje zleciały nawet szybko. Kolejny raz nie ćwiczyłam na wf-ie (wolałam nie kusić losu.... Jedna dziewczyna już raz tak miała, że zemdlała na wf, a potem się okazało, że w domu też...).
Jak wróciłam na chate, to do wyrka pospać, może trochę sił się zbierze... Budzę się z nieco większym bólem głowy, gorączką (meh, tylko 37 st.) i ciśnieniem 96/63... No cóż...
Chyba zaczynam chorować.
Do tego zaczyna mnie gardło boleć. NIE CHCE ZNÓW BYĆ CHORA!
Rodzice mnie nie puszczą w piątek w nasze-miejsce...
BUUU :C
I z takim akcentem kończę swój post. Nerka!
wtorek, 4 listopada 2014
Manga, anime, Hentalie i inne zjawiska normalne
Mniejsza. Jak wam mija żywot? Serdecznie chcę powitać Shinitai Kagerou Szuję Kurushi (czyli - Shi) w gronie autorek bloga.
Jednocześnie pragnę ochrzanić Ajiatę. Jeleniu, chodź tu ;w;
Tygodnie mijają naprawdę szybko. Gubię się w nich. Do tego dochodzą sprawdziany, kartkówki (przeklinam geografię, przeklinam fizykę. Ciągle), jutro na polskim dwugodzinna rozprawka... dość. Cukier mi skacze na bungee. Po szkole snuję się jak przymulona.
Aaa. Ponadto, od kilku dni, mam przyjemność znajomości z Fajną-Dziewczyną (wspomniana przez Obsydię). Mangozjeb (jak ja). Fujoshi (nie jak ja). Pożycza mi Hetalię (Satanista nazywa to 'Hentalią'), przez co pojawia się u mnie nowy odchył psychiczny. Hura dla fandomów!
Adnotacja do Fajnej-dziewczyny. Nie uwierzę, że Hetardzi, wszyscy bez wyjątku, bazują na yaoi. Nie nabiorę się :'D
Dziś poznałam kolejne mangodziecko. Ma na imię jak Potato!
W ogóle w naszym liceum snuje się sporo mangowców (nie używam określenia 'otaku', jak kogoś to dziwi, niech sobie wygoogluje, co ono znaczy). W sumie fajnie by było, gdyby istniało kółko dla nich.
L: uczyłabyś ich japońskiego.
Tia, jasne.
Dziecko mające kłopoty z kanji.
L: od czegoś są internety, jak na razie umiesz coś wydukać i skleić z japońskiego.
I tak nie chcę być nauczycielką, nie potrafię.
Mam nadzieję, że tym razem nic im nie odbije... chociaż wątpię.
Jutro mam się zgłosić do Fajnej po odbiór Alicji w Krainie Serc i Kuroshitsuji (uprzedzam Syriusza, nim skubnie mi mangi jako pierwsza ;w;).
Mam wrażenie, że pętelka świata mangowców zaciska się mocniej i mocniej...
Piosenka na dziś:
Gumi - Caramel Heaven (na wesoło!)
niedziela, 2 listopada 2014
Jestem nowym człowiekiem, nowym gówniarzem nowym wykoleńcem i nowym odpadkiem internetowej społeczności <3
Znalazłam się tu dlatego, że pewna osoba zaproponowała mi układ, który, polegał na tym że ja tu przyjdę i ona mi nic nie da... Uznałam to za idealną ofertę, więc, tu przybyłam... //z góry przepraszam za interpunkcję//
sobota, 1 listopada 2014
Wszystkich Świętych vs Komercja.
Piszę po powrocie z cmentarza. I tak tam dzisiaj idę jeszcze, ale wieczorem... Wiecie, ta magia zapalonych zniczy, to światło jakie się unosi i wgle...
To co zobaczyłam w drodze na cmentarz przechodzi ludzkie pojęcie. *Narzekanie Alert*
Prócz tego, że zrobili z boiska parking płatny 5 zł, to jeszcze przy pływalni (ok 50m odległości od boiska) też zrobili parking płatny 10 zł. A przy samym cmentarzu parkometry... I tak musisz płacić, i tak.
No i jeszcze te stoiska. Rozumiem harcerzy z zapałkami, rozumiem gości ze zniczami, wiązankami i kwiatkami, nawet z obwarzankami, ale kurna baloników i gofrów za Chiny nie rozumiem. Czemu muszą się nawet takie stoiska tworzyć? Rozumiem, Wszystkich Świętych, powinniśmy się cieszyć (u nas błędnie przyjmowany jest ten dzień za smutny, właściwie Dzień Zaduszny jest "tym smutnym"), no ale bez przesady!
Wszędzie komercha. Wszędzie chcą kase. To już na prawdę przechodzi ludzkie pojęcie...
Dobra, koniec narzekania.
Teraz coś co jest nieco ryzykowne pisać.
Otóż: Byłam wczoraj w takim jednym fajnym opuszczonym miejscu, wraz z Karu, Satanistą-Zboczuchem, Syriuszem, Marianem (imię zmienione) i taką inną dziewoją, która jest spoko xD.
W tym co byłam kiedyś. I próbowaliśmy się dostać do zamkniętych miejsc. (o tym potem)
Prócz tego udało mi się znów wystraszyć (tym razem 2 razy) Satanistę-Zboczucha, potem mie też wystraszył xD
Ale i tak wciąż nie mogę zapomnieć tej lekkiej paniki jak Syriusz przekazała przez Karu, że podjechała Policja. My w 10 sekund byliśmy przy wyjściu. A byliśmy na drugim końcu budynku. I taka rozkmina: "O co biega?". To był taki troll. Syriusz zabrała Spoko-Dziewoję i Karu i sobie poszły, a ja zostałam z Satanistą i Marianem. I otwieraliśmy drzwi. Próbowaliśmy po dobroci, ale potem pierdut. I się dostaliśmy do wszystkich miejsc w tym opuszczonym budynku. Ucierpiały tylko moje spodnie, które rozdarłam przechodząc pod barierką na dachu. Zahaczyłam o piorunochron ;-;. Moje ulubione spodnie!
To chyba było najlepsze Helloim w całym moim życiu.
Dobra, kończe przynudzać ide dalej grać w Osu!
Rekordy same się nie pobiją :D