Jak ma się ciemny brąz na pecynie, lato jest udręką. I to zwykłe lato, a dodajcie sobie takie wzmocnione efektem cieplarnianym.
Więc prawdopodobne, że mi się wkrótce zapalą.
Poza tym - wakacje coraz bliżej! To pocieszająca wizja... Nie licząc liceum.
L: Łżesz, nie możesz się doczekać, bo myślisz, że znajdziesz innego "mangozjeba", jak to ładnie nazywa nasz pewna koleżanka.
*wzruszam ramionami* Ty byś nie liczył?
L: Ja muszę póki co chować się przed Cathy. Nie potrzebna mi inna męcząca istota. No i jeszcze mam ciebie, więc limit stręczycielstwa do 18-tki mam wykorzystany.
Maruda.
Ale dobra.
No zgoda, czekam na "mangozjeba", najlepiej znającego Vocaloidy. Nudno mi tak i trochę samotnie, jak mam znajomych tylko w sieci. A i tak nie siedzę tam teraz Bóg wie ile, gdyż nie mogę.
Trzeba żyć nadzieją.
Maltretuję 9 rozdział, użeram się z kim się da...Czyli jak zawsze.
W Ranczo zgodzono się ze mną!
Solejuk: Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
Pozdrowienia, drogi Księże Dyrektorze.
Piosenka na dziś: (specjalne dedykacje dla Dezyderego):
Michał Wójcik - Zarost tam i tu (parodia Conchity)
Ponieważ nie wiem, o czym pisać, po prostu wychodzę oknem.
Papa!
Dłużej się nie dało napisać?! -.-
OdpowiedzUsuń