Posty tylko od jednej osoby:

piątek, 14 lutego 2014

Dzień Patrona Ludzi Psychicznie Chorych (czy coś w tym stylu)

  Taaaak... chcecie wiedzieć jak 14 luty wygląda w oczach nołlajfofskiego otaku-singla?  Anime. Cały dzień spędzony na oglądaniu Kyoukai no Kanata (Hiroomi chcę twój zestaw szalików) i Noragami (Yuki nawet nie wiesz jaki kałajaśny jesteś). Dodatkowo próbowałam porobić jakieś kosmiczne rzeczy na photoshopie (błagam zabierzcie to coś ode mnie).
 W naszej chałupie jaką Karuś dzieli z mną i nieistniejącymi w normalności martwymi dzieciakami ten dzień też wyszedł dość 'normalnie'? Nie bardzo - 'normalnie-nienormalnie', to jest lepsze określenie. Zacznijmy od starszego Kisaragi'ego, na widok Karusi w czerwonym szaliczku chłopaczyna zamknął się w pokoju. I tak był przygnębiony bo nikt mu nie dał czekoladek. Nie wiem, ja miałam mu dać ale jakoś miałam WIELKĄ ochotę na czekoladę, hehe. W przeciwieństwie do niego Momoś miała góry czekoladek. Szczęściara. Albo i nie, część dała mi, znając moje uzależnienie~ Podobnie było z Kano, Seto i Konoszem, ale to nic do śmiechu. Fangirlsy mogą być straszne. Straszne. Prócz Maryś, ona jest najsłodszym stworzonkiem w całym wszechświecie mimo, że jest fangirlsem. Wczoraj razem z nią i dziewczynami topiłyśmy czekolady by porobić mniejsze czekoladki w kształcie zwierzątek. (i małych ciężarówek dla Hibiyi, pomysł oczywiście mój~) Te paczuszki wyglądały tak słodziutko ^///^, byle by się to opłaciło w Biały Dzień albo zabije chłopaków.  Nikt nie chciał robić jednak czekoladek dla Kurosia więc on pozostał be niczego... heh. Nie martwcie się droga gimbazo zafundowano mu truskawkowe pocky obwinięte czerwoną wstążką.  *przychodzi wyżej wymieniony*
  K: Kuźwa jak się to gówno rozplątuje?!
I wciąż męczy się z opakowaniem... Daj to inwalido. *rozplątuje* W dzieciństwie łańcuchy choinkowe nie były dla mnie przeszkodą.
  K: Co ty pieprzysz?
Nic nic~ Szczerze nie mam nic więcej do powiedzenia prócz tego, że serio chcę szaliki Hiroomi'ego... i Hiroomi'ego też jeśli można... Ale Akihito też jest słodziakiem >.<
Na koniec Crissie chcę wam życzyć Wesołych Walentynek i pokazać walentynkę jaką zrobiłam dzisiaj~
 K: Jak. To. Zrobisz. To. Cię. Zabije.
Tak więc jeżeli znajdziecie gdzieś tam moje martwe ciało to wiedzcie, że zostałam zabita przez Kurohę bajuśki~


3 komentarze:

  1. Jak to możliwe, że Momo dostała czekoladki, skoro w walentynki zwykle to chłopaki je dostają...?

    (wspomniałaś o Białym Dniu, więc i Walentynki powinny być 'po Japońsku' ;P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe. U nas w domciu nic nigdy nie było logiczne. Momosia dostała czekoladki, bo mogła xD
      Ahh, te czasy, jak się dzieliło wielki domek, z piwnicą, z ciężarówką po coli wbitą w drzewo... Piękne to było ;w;
      Aż się wzruszyłam.

      Usuń
    2. Wspomnienia wspomnieniami
      a jak myślisz jak lesbijki świętują ten dzień? :'D

      Usuń