Nienawidzę czwartków... totalnie jakie biedne nieogarnięte dziecko emo i scene zrobiło mi plan? Zaczynając przed dziesiątą dwoma godzinami w-f którego jakże nienawidzę z gorącą pasją kończę na lekcji pracowni magazynowej o jakże pięknej godzinie wpół do szóstej. Totalnie fml.
Po jakże upokarzającej rundce w siatkę czekała mnie lekcja chemii z sąsiadującą lekcją fizyki... taaak piękny dzień. Biorąc pod uwagę, że praktycznie w mojej szkole nikt nie lubi babki od chemii a z fizyki to nikt, podkreślam NIKT niczego nie rozumie. Dalej czekały nas dwie długie godziny logistyki z babą prującą nam przez większą część czasu o paletach... i co z tego, że się je wyróżnia na europejską 800x1200 i na jakieś kilka innych... Boże! Kogo to obchodzi!\
Potem czekała mnie męczeńska godzina wosu... przysypiałam na lekcji. Serio. Tak samo raz jak na matmie. ale wtedy serio zasnęłam... NIEWAŻNE Aktualnie nic ciekawego się nie działo prócz jednego małego wydarzenia. Wydarzenia przez które straciłam całe zaufanie... do długopisów. Fizyka - skończył mi się długopis nie miałam innego pisałam czerwonym. Ale ten też się wypisał. Pożyczyłam pierwszy... wypisał się. Pożyczyłam drugi- wypisał się. Zaczęłam pisać tym jednym co do rysowania się go głownie używa- TEŻ SIĘ WYPISAŁ! Pożyczyłam kolejny ten na szczęście wytrzymał. Serio czy długopisy mają coś przeciwko mnie? Ja tylko piszę... i piszę... i piszę nonstop piszę.
.
.
.
Dobra dość gadania o długopisach. Znalazłam nowego shipa. Od dziś paruje hate-ship Kurosia i Dezego! Tylko który to uke a który to seme... możecie się doczekać krótkiego fika o tej dwójce w odległej przyszłości~ Jak na razie nie mam dużo do dopowiedzenia. Męczący dzień i takie tam.
Crissie, życzy miłego 20!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz