Zgadnijcie więc komu się kończą ferie zimowe i jutro musi zawalać na piechotę do jakże nieszczęsnej szkoły oczekując przyprawiającego o zawroty głowy sprawdzianu z języka polskiego, dział- średniowiecze z tego co jeszcze pamiętam? Tak JA. A co robię miast uczyć się i odrabiać zaległą pracę domową? Oglądam filmiki na jutubach ryjąc się na cały dom z pewnym psychopatycznym, czarnowłosym seryjnym zabójcą. Chodzi mi o polskie wersje yugiohtas czy jak to tam się nazywa. (Marik [Genialność Sebastian Ishtar Trzeci] i Bakura w ich wykonaniu rozwalają system)
Mam piękne nołlajfofskie życie.
Tak to nic nowego się nie stało od piątkowego wpisu... Ah! Tak! Pewnie się zastanawiacie czemu jeszcze żyję! Oto odpowiedź: zielonego pojęcia nie mam! No chyba że nieświadomie jestem teraz duchem i straszę po internetach, co ty o tym myślisz Kuroś?
K: *patrzy na nią ze zniesmaczoną miną* Małpo co ty znowu ku**a brałaś?
Tak czy siak mogę pisać więc łatwo się mnie nie pozbędziecie~~ Kurcze muszę się oduczyć stawiana tego falującego znaczka, to jest zaraźliwe. Serio. Karuś jest przykładem.
Znacie tą nową japońską meme co ostatnio lata po internetach? Tą z parasolem i byciem ze swoją ukochaną osobą śnieżny dzień. Jest dość popularna...
Śliczna co nie? Raz widziałam taką jedną z Shinem tylko, że pod obrazkiem pisało, że 'Biedny chłopiec mówi o szaliku który otrzymał od ukochanej' czy coś tym stylu. A jak wpatrzyło w głąb obrazka to było widać sylwetkę Ayano w oddali... Ostatnio usłyszałam od Shintaro, że jestem okrutna, ciekawe czemu? Nieważne~ Na dzisiaj to koniec.
Papatki ludzie!
Ja cię oduczę stawiania tych tyld na końcu zdania... Dezy, wiesz co robić?
OdpowiedzUsuńD: Tak! Już idę po siekierę, trzeba ognisko zrobić...