Konbanwa minna.
Ahhhh ciepełko na dworze aż samo mówi by wyjść na dwór. NOPE. NADA. NEIN. NIET. IIE. NO. NIE.
Szczerze zrozumiałam, że mamy pierwszy dzień wiosny zaraz po tym jak mama spytała się mnie o datę jak wypełniała jakieś szpitalne papiery. Brzmi to dość depresyjnie gdyby spojrzeć od jakiejś tam strony. Ale co da się z tym zrobić?
Cały ten piękny poranek który nie był jeszcze przesiąkniętym żarem promieni słonecznymi które wręcz wypalają oczy, posiadający lekki podmuch wiatru tak bardzo orzeźwiający spędziłam w szpitalnej przychodni w małym zatłoczonym korytarzu czekając na moją kolej. Miłoooo~ Najlepsze jest to, że lekarze odradzili przebywania w takich miejscach bo mogę mieć powtórkę z rozrywki i znowu im zemdleć... chociaż blisko bo w Okrąglaku(btw chodzi o Kaliski szpital)
Bo zmarnowaniu godziny i pół (myślałam, że to była wieczność) na korytarzu przyszła moja kolej. Tak spaniały moment.
Ah ostatnio coś wspominałam, że mam wizytę w poniedziałek albo wtorek... hahaha śmiesznie to wyszło. No bo...
Wtorek
Mama: Natalia nie chce mi się iść, chodźmy jutro.
Ja: Okej, ale ty się tacie tłumaczysz.
Środa
Ja: Mama nie chce mi się iść chodźmy jutro.
Mama: Dobrze dobrze ale tym razem ty gadasz z ojcem.
Czwartek
Ja: Mama jestem gotowa możemy iść.
Mama: Trololololo idę z twoim bratem do lekarza, czekaj do jutra, beitch~
...dobra nie powiedziała czegoś takiego ale ja tak to odebrałam, okazało się, że kaszelek mojego brata był ważniejszy od przekładanej wizyty w szpitalu ;-; Dobrze, że wciąż jestem córeczką tatusia.
Ah poskarżę się jeszcze na niekompetencje lekarzy. Dwa tygodnie emu słyszałam solidnie, że mój paluszek jest wybity. Dzisiaj słyszę, że jest złamany. Chciałam lekarzowi ukręcić łeb. Albo wbić w niego te gigantyczne nożyczki pielęgniarki. Już to sobie wyobrażam.
Ja: Siostro nożyczki!
Siostra: Proszę?
*le crissie wbija nożyczki w klatkę piersiową chirurga, potem bierze jej mame na ręce i wyskakują przez okno*
Dobra rzecz skapnęłam się, że moja kurtka w małym stopniu przypomina dres Yato. Takim maleńkim maleńkim. I sobie wyobraziłam mnie w cosplayu Yato!Hiyori i mojego brata jako Yukine. Kyah! Ten dzieciuch byłby taki słodki w tej czapeczce~
Jak na razie jestem męczona przez naszą kochaną psychopatkę, dziewczynie tylko rp w głowie. A ja biedna siedzie w gorącu nie wiedząc czy dać te da złote bratu by kupić loda czy nie. Rozmyślam też... *drży na samą myśl* wyjście na zewnątrz.
Jak na dzisiaj to koniec, trochę ponołlajfuje może uda mi się ruszyć moją leniwą dupe na zewnątrz. No nic Bajuśki~!
Pytanie: Zaczęłam oglądać Angel Beats!, to był dobry pomysł czy nie? W sensie czy rozpłaczę się czy nie. Bo przy smutnych rzeczach to potrafię być emocjonalna niczym baba w ciąży...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz