Hej Ziemniaczki. To ja. Nie wiem czemu, ale ani Criss, ani Karu nie bazgrolą. Mimo tego, że mnie głowa boli, to i tak coś napiszę. Serio, ledwo co wróciłam z podbojów sklepów. Ledwo co wytrzymuję. Jeszcze zostałam zaatakowana przez tonę perfum marki nawet nie wiem jakiej, co wspomaga mój ból głowy.
D: Męskie. Lubisz takie.
Ale nie na sobie -.-
D: Nieważne.
Oh, dzisiaj nawet fajny był dzionek. No tylko te szkolne shity o których lepiej niech Karu opowie, bo ja nie mam już siły (Religia z dyrem- wszystko wiadome).
No, jak wróciłam sobie ze szkoły, to na kanapie, obok Dezego (który wrócił do domu wcześniej- wysłałam go, bo pisałam sprawdzian z WOS-u, a on by tylko rozpraszał) siedziała sobie Catherine, która wyglądała, jakby chciała go zabić. Nie dziwię jej się. Pewnie zastanawiacie się, kim jest Catherine. Opowiedz coś o sobie może?
C: Hej. Jestem Catherine.
D: To już wiemy...
C: *ignoruje to* Ale wszyscy wolą mówić na mnie Cathy. Istnieję tak od maja tamtego roku i jestem "siostrą" PotatoSalad. Powstałam mniej więcej w tym samym czasie, co Len (wcześniej Oro). Mam tyle samo lat co Ziemniak i nawet podobny wygląd.
D: Obie jesteście jednakowo brzydkie...
No dzięki.
C: *nadal ignoruje* Gdzieś koło połowy września zrobiłam sobie wakacje i wkroczyłam do jakiegoś routa, z którego nie mogłam wyjść... Żyłam przez ponad 4 miesiące w jakimś dziwnym świecie ludzi co wpadali pod ciężarówki... To chyba fani Dawida Kwiatkowskiego (nie, żebym miała coś do niego)... No i wczoraj znalazłam się gdzieś pod Radomiem, ale już jestem w domciu i muszę użerać się z byłym psycholem i jeszcze gorszą nastolatką.
Pamiętaj, że masz też mój charakter.
C: No cóż...
A wiecie, że nie ma człowieka, który byłby w 100% zdrowy psychicznie? Serio. Każdy ma jakieś skrzywienie.
D: No, akurat ty parę.
Ale to nie przebija Karu i jej: I hat Shizen. Tak bardzo poprawnie po niemiecku.
No dobra, na dzisiaj koniec. Dobranoc ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz